To efekt publikacji „Rzeczpospolitej". W środę ujawniliśmy, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie „uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa" przez szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusza Noska. Prokuratura sprawdza czy wraz z podległymi mu funkcjonariuszami kontrwywiadu  dopuścił się inwigilacji i rozpracowywania posła PiS Tomasza Kaczmarka oraz jego społecznego asystenta.

„Sam cień podejrzeń o stosowanie przez podległego Panu szefa SKW metod kontroli operacyjnej wobec legalnie działającej partii opozycyjnej powinien skutkować odsunięciem gen. brygady Janusza Noska od wykonywanych obowiązków. W demokratycznym państwie prawa jest to działanie standardowe"- napisał w piśmie do premiera Donalda Tuska szef Klubu Parlamentarnego PiS poseł Mariusz Błaszczak.

Ale politycy opozycji we wniosku, do którego dotarła „Rz" zwracają też uwagę na działania Służby Kontrwywiadu Wojskowego już po naszej publikacji. Według  informacji mediów (pisała o tym m.in. „Gazeta Wyborcza") – kilka godzin  po opublikowaniu artykułu „Rz" miały trwać „negocjacje" pomiędzy SKW, a prokuraturą wojskową w celu nakłonienia śledczych do złagodzenia stanowiska. Chodzi o wypowiedź szefa warszawskiej prokuratury wojskowej płk Ireneusza Szeląga o tym, że w sprawie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Prokurator pułkownik Szeląg nie zmienił zdania.

- Taka sytuacja to ewidentna próba wpływania ze strony podejrzewanego o popełnienie przestępstwa gen. Noska na prowadzącą postępowanie prokuraturę. W państwie prawa takie zachowanie jest niedopuszczalne- mówi „Rz" poseł PiS Tomasz Kaczmarek.