Nie będziemy się już potykać o promocje i happy hours

Zarząd Dróg Miejskich wypowiada wojnę „potykaczom”, czyli nielegalnym tablicom reklamowym stojącym przed restauracjami i sklepami

Publikacja: 02.10.2012 00:34

Stojaki reklamowe są zmorą stołecznych ulic

Stojaki reklamowe są zmorą stołecznych ulic

Foto: Rzeczpospolita, Michał Cessanis ces Michał Cessanis

Chodzi o stojaki, na których zazwyczaj kredą wypisane są promocje w pobliskim sklepie czy barze. W ostatnim czasie na ulicach Warszawy pojawia się ich coraz więcej. Dowiadujemy się z nich, jak wysoka jest wygrana w lotto, o której godzinie zapłacimy mniej za piwo i ile kosztują pomidory w warzywniaku.

– Aby ustawić taką reklamę w pasie drogowym, a przecież chodnik należy do tego pasa, trzeba mieć zezwolenie – mówi rzeczniczka ZDM Karolina Gałecka. – My takich zezwoleń nie wydajemy, tablice są ustawiane bezprawnie.

Jak tłumaczą urzędnicy, „potykacze" odwracają uwagę kierowców, przez co może dojść do niebezpiecznych sytuacji na drogach. Często też utrudniają przejście matkom z wózkami czy osobom niepełnosprawnym. Takie reklamy po prostu zaśmiecają przestrzeń publiczną.

200 zł kary dziennie

Urzędnicy wydziału kontroli pasa drogowego i pracownicy pogotowia drogowego będą wyszukiwać nielegalnych reklam.  – Jeśli gdzieś zauważymy „potykacz", najpierw idziemy do miejsca, które reklamuje i prosimy, by go usunięto – mówi Karolina Gałecka. – Jeśli zobaczymy go ponownie, usuwamy taką reklamę sami, a na właściciela nakładamy kary.

Przedsiębiorca zapłaci wówczas 100 zł za każdą stronę „ogłoszeniową" tablicy dziennie.

– Zazwyczaj taka tablica jest dwustronna, czyli opłata wzrasta już do 200 zł dziennie – mówi Karolina Gałecka. – Jeśli udowodnimy właścicielowi, że „potykacz" stał w danym miejscu przez kilka dni, koszty robią się już znaczne.

Nielegalne reklamy składowane są w magazynie, z którego właściciel może je odebrać. Oczywiście po uiszczeniu opłaty za składowanie.

Niekoniecznie musi im się to opłacać, ponieważ ceny tablic w sklepach internetowych zaczynają się od 200 zł.

Zablokowane chodniki

Właścicielom sklepów i restauracji pomysł się nie podoba. – Nie dość, że przez kryzys spadły nam obroty, to jeszcze urzędnicy chcą nas pozbawić kolejnych klientów – mówi jeden z nich. – Dużo ludzi wchodzi do baru tylko dlatego, że przeczyta o tanich naleśnikach. To przecież też korzyść dla klienta, który wie, gdzie może tanio zjeść. Nie wiadomo, dlaczego urzędnicy walczą i z przedsiębiorcami, i z klientami. To kolejny dowód na to, że urzędy zupełnie oderwały się od rzeczywistości.

Tymczasem klienci „potykaczami" wcale nie są zachwyceni.

– To jest prawdziwa plaga – mówi pani Kamila z Pragi-Północ. – Np. na ul. Ząbkowskiej, gdzie są bardzo wąskie chodniki, takie reklamy są wystawiane przed prawie każdym lokalem.  A przecież tamtędy chodzą nie  tylko matki z wózkami, ale również starsi ludzie z balkonikami, którymi zahaczają o reklamy.  To dobrze, że wreszcie ZDM chce zrobić z tymi reklamami porządek.

Część „potykaczy" nie jest też odpowiednio obciążona i przewraca się przy silniejszym wietrze. – Małemu dziecku czy zwierzęciu mogą w ten sposób zrobić krzywdę – tłumaczą przeciwnicy tego rodzaju reklamy.

Specjaliści dodają, że „potykacze" stwarzają duże zagrożenie również dla osób niedowidzących i niewidomych.

– Przede wszystkim powinny zniknąć z wąskich chodników, gdzie stwarzają najwięcej problemów – mówi Patryk Zaremba z Forum Rozwoju Warszawy. – Te, które nie tamują ruchu, powinny natomiast zostać ujednolicone. Np. w Śródmieściu można by wprowadzić jeden wzór dla restauracji na Starówce i Trakcie Królewskim, a drugi – na pozostałej przestrzeni. Nie byłoby wówczas wrażenia, że na chodnikach panuje śmietnik reklamowy.

Chodzi o stojaki, na których zazwyczaj kredą wypisane są promocje w pobliskim sklepie czy barze. W ostatnim czasie na ulicach Warszawy pojawia się ich coraz więcej. Dowiadujemy się z nich, jak wysoka jest wygrana w lotto, o której godzinie zapłacimy mniej za piwo i ile kosztują pomidory w warzywniaku.

– Aby ustawić taką reklamę w pasie drogowym, a przecież chodnik należy do tego pasa, trzeba mieć zezwolenie – mówi rzeczniczka ZDM Karolina Gałecka. – My takich zezwoleń nie wydajemy, tablice są ustawiane bezprawnie.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!