Rosła liczba ofiar rozpoczętych kilka dni temu izraelskich nalotów na Strefę Gazy, wczoraj mówiono już o 100 zabitych Palestyńczykach.
Rosło też międzynarodowe zaangażowanie w negocjacje na temat zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, rządzącym w Gazie, z której nadal wystrzeliwano rakiety.
Obejrzyj grafikę w powiększeniu
Wczoraj włączył się w nie na dobre sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Ban Ki Mun, który przyleciał do Kairu. Tam skupiły się wysiłki dyplomacji i wywiadów różnych krajów – ze strony muzułmańskiej przede wszystkim Egiptu, Kataru i Turcji, której premier zaostrzył wczoraj retorykę, nazywając Izrael „państwem terrorystycznym". Recep Tayyip Erdogan skrytykował też państwa zachodnie za wspieranie nalotów na Gazę.
Z Hamasu widoczny jest w Kairze polityczny lider, niemieszkający w Gazie Chaled Meszal. Wczoraj mówił, że zawieszenie broni jest możliwe, stawiał jednak warunki, których spełnienie jest bardzo mało prawdopodobne. Takie jak zniesienie blokady strefy.