Anatolij Diatłow ws. Czarnobyla: Wszystko odbyło się zwyczajnie

- Awaria wydarzyła się w zwykłych, codziennych okolicznościach. Nic jej nie zapowiadało. Żadnych ryzykownych przedsięwzięć, niczego takiego nie robiliśmy. Wszystko odbywało się zwyczajnie. Po wybuchu nikt właściwie nie domyślał się i nie mógł domyślić się, co się wydarzyło - powiedział w ostatniej rozmowie z dziennikarzami Anatolij Diatłow, główny oskarżony o spowodowanie tragedii w Czarnobylu.

Aktualizacja: 05.06.2019 14:13 Publikacja: 05.06.2019 13:57

Anatolij Diatłow ws. Czarnobyla: Wszystko odbyło się zwyczajnie

Foto: YouTube, napromieniowani.pl

adm

Serial „Czarnobyl" jest obecnie jednym z lepiej ocenianych obrazów HBO. Za sprawą popularności jaką zyskała produkcja, o katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu znów zaczęto mówić w światowych mediach i zainteresowali się nią ludzie z całego świata. 

Jak informuje „Wirtualna Polska”, autorzy strony internetowej napromieniowani.pl, 3 czerwca 2019 roku opublikowali na swoim kanale w serwisie YouTube mało popularny wywiad z Anatolijem Diatłowem, głównym oskarżonym o spowodowanie tragedii w Czarnobylu. Rozmowa, którą przeprowadzono w 1994 roku z inżynierem, jest ostatnią, którą odbył z dziennikarzami. Nagrania miały przeleżeć lata u jego rodziny.

Czytaj także: Naukowcy użyli dronów, aby zbadać promieniowanie w Czarnobylu

W ostatniej rozmowie z mediami, Diatłow szczegółowo opisuje, co miało miejsce dzień przed katastrofą i w jej dniu oraz mówi o konsekwencjach, które wiązały się z jego decyzjami. Inżynier komentuje wydarzenia sprzed wybuchu, odwołując się do wielu technicznych wątków. Nawet lata po katastrofie, Diatłow uważał bowiem, że zarówno jego, jak i personelu, nie powinno się obwiniać za tragedię. - To wszystko wydarzyło się z powodu zupełnie nieodpowiednich właściwości reaktora, które nie były jeszcze wtedy znane. A sama awaria, nie można jej właściwie nawet nazwać awarią. Ta katastrofa, która nie mieściła się w głowie, mogła zdarzyć się przy okazji wykonania jakichkolwiek innych prac – mówił Diatłow w opublikowanym na YouTube wywiadzie. - Tyle na nas nawygadywano. Ma się wrażenie, że zgłębialiśmy instrukcje jedynie po to, by je znać i robić odwrotnie. I że również zabezpieczenia awaryjne wyciągnęliśmy niby wbrew przepisom. Jednak w rzeczywistości nie było w tym żadnego złamania przepisów. Kiedy mnie aresztowano, natychmiast wskazałem śledczemu, że żadnego złamania przepisów nie było i pokazałem odpowiedni punkt regulaminu. Ale to absolutnie nie pomogło. Potem w akcie oskarżenia wszystko zostało przedstawione jako złamanie przepisów przez personel – podkreślił. 

Anatolij Diatłow w swoim ostatnim wywiadzie wspominał również moment, w którym doszło do awarii reaktora. - Podniosłem wzrok do góry, skąd posypały się na głowę odłamki podwieszanego sufitu i dosłownie po sekundzie lub dwóch rozległ się drugi wybuch. Zamigotało mnóstwo sygnałów awaryjnych, w sterowni zgasło światło i po krótkiej chwili znowu się zapaliło. Pierwsza moja myśl była taka, że coś się stało z odgazowywaczami, które znajdują się bezpośrednio nad sterownią - powiedział. - Awaria wydarzyła się w zwykłych, codziennych okolicznościach. Nic jej nie zapowiadało. Żadnych ryzykownych przedsięwzięć, niczego takiego nie robiliśmy. Wszystko odbywało się zwyczajnie. Po wybuchu nikt właściwie nie domyślał się i nie mógł domyślić się, co się wydarzyło. Swoje odczucia pamiętam. Było to całkowite zdziwienie. Co się wydarzyło? Dlaczego? Na siedem sekund przed wybuchem nie działo się nic niepokojącego. Gdy spojrzałem na urządzenia na pulpicie sterowania reaktorem, prawdopodobnie włosy zjeżyły mi się na głowie – kontynuował. 

Diatłow w rozmowie powiedział także, że nie był zaskoczony swoim aresztowaniem, do którego doszło na początku grudnia 1986 roku. Wcześniej inżynier przebywał przez niemal pół roku w moskiewskim szpitalu. - To nie było dla mnie zaskoczenie, ponieważ jeszcze kiedy leżałem w szpitalu, kilkakrotnie przychodził śledczy i przesłuchiwał mnie w charakterze świadka. Szybko było wiadomo, że oskarżony zostanie personel. Innej opcji nie było - stwierdził. - Przecież w Związku Radzieckim nie było awarii z powodu wadliwego sprzętu. W Związku Radzieckim awarie zdarzały się jedynie z winy obsługującego personelu – zaznaczył. - W lipcu 1987 roku odbył się sąd nad "przestępcami czarnobylskimi”, jak to zostało ogłoszone. No cóż z sądem, innego być nie mogło. Jaki sąd mógł wystąpić przeciwko kolektywnemu rozumowaniu zawsze nieomylnego Biura Politycznego? W zasadzie wynik tej rozprawy był z góry przesądzony. Chcę tylko powiedzieć, że sędzia zasadniczo był świadom, że wykonuje całkiem konkretne zamówienie publiczne – dodał. 

Anatolij Diatłow był zastępcą głównego inżyniera Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej ds. eksploatacji. Został skazany na 10 lat więzienia i uważany jest za jednego z trzech, obok  Wiktora Bruchanowa i Nikołaja Fomina, winnych katastrofy w Czarnobylu. Zmarł w 1995 roku po ataku serca. Do końca swojego życia utrzymywał, że odpowiedzialne zą katastrofę są osoby, które projektowały reaktor.

Do katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło 26 kwietnia 1986 roku. Wybuch czwartego reaktora siłowni doprowadził do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu, do Grecji oraz Włoch. W strefie wokół Czarnobyla wciąż obowiązuje zakaz osiedlania się ludzi.

Serial „Czarnobyl" jest obecnie jednym z lepiej ocenianych obrazów HBO. Za sprawą popularności jaką zyskała produkcja, o katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu znów zaczęto mówić w światowych mediach i zainteresowali się nią ludzie z całego świata. 

Jak informuje „Wirtualna Polska”, autorzy strony internetowej napromieniowani.pl, 3 czerwca 2019 roku opublikowali na swoim kanale w serwisie YouTube mało popularny wywiad z Anatolijem Diatłowem, głównym oskarżonym o spowodowanie tragedii w Czarnobylu. Rozmowa, którą przeprowadzono w 1994 roku z inżynierem, jest ostatnią, którą odbył z dziennikarzami. Nagrania miały przeleżeć lata u jego rodziny.

Pozostało 88% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać