Do incydentu doszło w Ośrodku Socjoterapii w Puławach (woj. lubelskie) w poniedziałek wieczorem. Prawdopodobnie w łazience 18-letni Mateusz Sz. podał swoim młodszym koleżankom – w wieku 14 i 15 lat – dopalacz w postaci suszu do palenia. Dziewczyny nim się zatruły.
- Nastolatki kilka razy zaciągnęły się paląc preparat, zaraz potem zaczęły się chwiać na nogach i zasłabły. Personel ośrodka natychmiast wezwał pogotowie ratunkowe. Obie dziewczynki zostały przewiezione do szpitala, gdzie udzielono im pomocy – mówi „Rz" Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Wkrótce potem Mateusz Sz., który podał koleżankom dopalacz o tajemniczej nazwie „Cząstka boga" został zatrzymany i przesłuchany. To, jakie zarzuty usłyszy będzie wiadomo po uzyskaniu wyników badania krwi nastolatek na obecność narkotyków. Okazało się bowiem, że chłopak był już w przeszłości zatrzymywany za posiadanie marihuany. Stąd badanie krwi, które ma sprawdzić, czy Sz. mógł podać nastolatkom także jakiś narkotyk.
- Jeżeli badanie wykaże, że dziewczyny miały we krwi narkotyki, to przesądzi o rodzaju postawionych Mateuszowi Sz. zarzutów. Za udzielanie narkotyków grozi surowsza kara, czyli do 8 lat więzienia – wyjaśnia Janusz Wójtowicz.
Jeżeli jednak chłopak dał koleżankom tylko dopalacz, również nie uniknie za to kary. Śledczy wtedy postawią mu zarzut z kodeksu karnego dotyczący narażenia nastolatek na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Za to przestępstwo grozi do 3 lat więzienia. .