Rz: Co pana zdaniem zaważyło o tym, że Kijów wybrał Rosję?
Borys Niemcow: Rosyjskie sankcje ekonomiczne doprowadziłyby gospodarkę Ukrainy do ruiny, a to oznaczałoby koniec prezydentury Janukowycza. Dlatego postanowił on oszukać Europę i ośmieszyć Aleksandra Kwaśniewskiego. Problem w tym, że prezydent Kwaśniewski nie rozumie mentalności Janukowycza, który myśli nieco innymi kategoriami.
Czyżby popierał pan związek Ukrainy i Rosji?
Żadnego związku z Rosją nie będzie. Chociażby dlatego, że Putin nienawidzi Janukowycza. Dyktatorzy są jak pająki w słoiku. Każdy z nich panicznie boi się stracić władzę. Dlatego Janukowycz będzie ciągle grał na dwa fronty, a na kilka dni przed wyborami prezydenckimi podpisze umowę stowarzyszeniową z UE. Wtedy Putin wprowadzi sankcje ekonomiczne, które nie zdążą jednak odbić się na ukraińskiej gospodarce przed głosowaniem. W ten sposób Janukowycz wygrywa i przechodzi do historii Ukrainy jako ten, który wprowadził kraj do Europy. Putin tymczasem uważa, że wszystkich można kupić: Ukraińców, Polaków, Francuzów, Niemców. To jest błędne myślenie. Nie da sie kupić miłości narodu, który wychodząc na Majdan, pokazuje swój sprzeciw wobec Rosji. Rozumieją to również ukraińskie władze.
Czyli nie widzi pan innego scenariusza, jak integracja z UE?