Jest pan poruszony nagraną rozmową Marka Belki, prezesa NBP, z Bartłomiejem Sienkiewiczem, ministrem spraw wewnętrznych?
Leszek Balcerowicz:
Tak. W całej sprawie nagrań najważniejszy jest sam fakt i treść rozmowy. Nie bardzo chcę komentować jej stylu. Powiem tylko tyle, że przypomina on rozmowę trzech facetów konkurujących o miano najbardziej cynicznego i najbardziej męskiego.
Fundamentalną sprawą jest treść tej rozmowy. Uważam, że mieliśmy do czynienia z próbą targu politycznego, która w ogóle nie powinna mieć miejsca w praworządnym państwie. W tym targu politycznym z jednej strony mamy prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belkę, a z drugiej strony ministra. Dla mnie jako osoby, która przez lata walczyła o niezależność banku centralnego, treść tej rozmowy jest bulwersująca.
Niezależność NBP jest kolosalnie ważna jako wiarygodnego obrońcy stabilnego złotego. Żeby to było możliwe, potrzebne jest fachowe kierownictwo, ale nie może być ono upolitycznione. Upolitycznienie oznacza silne i skuteczne naciski polityków na NBP, by prowadził inną politykę pieniężną według ich życzeń.