Warmińsko-Mazurskie to czwarte największe województwo i jednocześnie najrzadziej zaludnione. Najpoważniejszym problemem jest największe w Polsce bezrobocie. – Są gminy, w których dochodzi nawet do 50 proc. – alarmuje poseł Iwona Arent z PiS. – To efekt często bezmyślnie likwidowanych nawet dobrze działających PGR-ów – twierdzi poseł SLD Tadeusz Iwiński.

Zdaniem posłów, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", sytuacja się nie poprawia, bo brakuje inwestorów. – To błędne koło. Żeby ich ściągnąć, potrzebna jest dobra infrastruktura komunikacyjna, która w regionie jest fatalna – podkreśla Arent. – Wciąż nie uruchomiono lotniska w Szymanach, które kiedyś przyjmowało nawet jumbo jety – dodaje Iwiński.

Te diagnozy potwierdza poseł Andrzej Orzechowski z PO, ale zastrzega, że wiele inwestycji już rozpoczęto. – M.in. trasa Via Baltica czy linia kolejowa Rail Baltica – wymienia i dodaje, że po ich zakończeniu województwo stanie się bardziej atrakcyjne dla inwestorów.

Politycy przyznają, że ich przyciągnięcie to szansa. Zaznaczają jednak, że region musi korzystać ze swych mocnych stron. – Stoimy przemysłem drzewnym i rolno-spożywczym – zaznacza Orzechowski. – Specjalizujmy się w tym, z czego słyniemy – dodaje Arent.

W naszym przedwyborczym ?cyklu jutro: Wielkopolska