Posiedzenie Komisji Zdrowia w sprawie in vitro trwało nieco ponad godzinę. Głosowanie wydawało się formalnością, ale na posiedzenie nie przyszło dwóch senatorów PO, a inna senator tej partii – Helena Hatka – wstrzymała się od głosu. Za odrzuceniem ustawy było czterech senatorów PiS i niezależny Tadeusz Kopeć (do niedawna w PO).
Po posiedzeniu komisji Hatka tłumaczyła, że chce do projektu ustawy wnieść kilka poprawek, które sprawią, że będzie ona zgodna z konstytucją. Senator chce, by z procedury in vitro mogły korzystać jedynie małżeństwa. – W myśl polskiego prawa dziecko powinno żyć w rodzinie i nie jest niczyją własnością. Żeby powstało dziecko, muszą być tata i mama, a konstytucja podkreśla, że dziecko powinno być wychowywane w rodzinie – wyjaśnia senator.
Proponuje również ograniczenie do dwóch liczby zarodków (projekt zakłada sześć) potrzebnych do zapłodnienia. Z kolei ich mrożenie powinno być dopuszczalne jedynie w wyjątkowych przypadkach. – Domyślacie się państwo, że to, co się dzisiaj wydarzyło, pokazuje, że ja nie jestem sama i toczą się szersze prace – stwierdziła w rozmowie z dziennikarzami.
Władze Platformy bagatelizują wynik głosowania.
– Liczę, że losy ustawy o in vitro rozstrzygną się na sali plenarnej, i liczę na to, że po tym głosowaniu też będę równie dumna jak wtedy, gdy Sejm to przegłosował – skomentowała premier Ewa Kopacz.