Zaostrzający się język debaty publicznej, za który odpowiadają politycy obu stron, coraz bardziej polaryzuje społeczeństwo, czego następstwem jest nie tylko rosnąca agresja słowna, ale i przemoc fizyczna.
Nie jest to zupełnie nowe zjawisko, ale w ciągu ostatnich tygodni obserwujemy nasilenie się niepokojących zdarzeń, wzajemnych ataków werbalnych, wyzwisk w internecie, ale co najbardziej niepokoi – naruszania nietykalności cielesnej.
Pięści w akcji
Nie trzeba daleko szukać, aby znajdować wciąż nowe przykłady takich sytuacji. Do kolejnego niepokojącego zdarzenia doszło w poprzedni poniedziałek, gdy w Gorzowie odbywało się spotkanie z Adamem Michnikiem, które Komitet Obrony Demokracji zorganizował wraz z „Gazetą Wyborczą". Na spotkaniu pojawili się reporterzy telewizji publicznej, którzy pracują nad dokumentem o gazecie. Chcieli porozmawiać z jej naczelnym. – Zadawali pytania dotyczące wejścia Michnika do archiwum MSW w PRL, czyli o działalność tzw. komisji Michnika - mówi „Rzeczpospolitej" Anita Gargas, szefowa magazynu śledczego TVP.
Na pierwsze pytanie Michnik odpowiedział, ale gdy dziennikarz chciał dopytać, miał zostać zaatakowany. – Organizator Leszek Pielin uderzył reportera pięścią w głowę, została uszkodzona też kamera, spadła na ziemię lampa. W tym czasie ktoś inny wyrywał dziennikarzowi mikrofon – mówi Gargas. Na krótkim nagraniu słychać też okrzyki: „Wy pisowskie mordy". – Ważne jest to, że działo się to na oczach Michnika, który nie reagował. Przeciwnie, odszedł na bok, tak jakby dał na to przyzwolenie – ubolewa autorka magazynu.
Sprawa trafiła do prokuratury, a kamera do serwisu za granicą. – Jest to fizyczne zastraszanie dziennikarza – mówi Gargas.