Sierżant Mateusz Sitek został raniony nożem przymocowanym do kija, w chwili kiedy zbliżył się do zapory, by załatać w niej wyrwę.
Zadany cios okazał się śmiertelny. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, są szanse na ustalenie zabójcy – na narzędziu zbrodni, nożu, znaleziono ślady DNA.
Czytaj więcej
Śledczy mają wyizolowane DNA, możliwe, że należy do sprawcy. Priorytetowe postępowanie dotyczące...
W środę „Gazeta Wyborcza” poinformowała, powołując się na trzy źródła, że sierżant Sitek w momencie ataku nie miał na sobie tzw. lekkiej kamizelki chroniącej przed atakami ostrymi narzędziami.
Do treści artykułu odniosło się w mediach społecznościowych Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Przekazano, że zaatakowany żołnierz był wyposażony zgodnie z przepisami, podobnie jak wszyscy żołnierze pełniący wówczas służbę.