Donald Tusk pojawił się na granicy z Białorusią po tym jak 28 maja doszło do ataków na żołnierza stacjonującego na granicy zgrupowania „Podlasie” oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej. Polski żołnierz został raniony nożem przez jednego z migrantów, próbujących nielegalnie sforsować granicę i musiał być hospitalizowany. Rano wiceminister obrony, Cezary Tomczyk poinformował, że stan rannego żołnierza jest ciężki.
Tereny, na których powstać ma "Tarcza Wschód"
Gen. Arkadiusz Szkutnik dziękuje mieszkańcom przygranicznych miejscowości za „zrozumienie, wsparcie i sympatię wobec żołnierzy”
- Bardzo serdecznie chciałbym podziękować funkcjonariuszom ze Straży Granicznej i Policji za wsparcie, wspólną służbę, za realizację tych zadań, które są dla nas najważniejsze, czyli ochrona granicy — mówił na konferencji gen. Szkutnik. Żołnierze 18 Dywizji Zmechanizowanej wchodzą w skład zgrupowania „Podlasie”.
Czytaj więcej
Po tym, jak nielegalny imigrant zaatakował nożem polskiego żołnierza, premier Donald Tusk w towarzystwie szefów dwóch resortów przyjechał na granicę z Białorusią. Zapowiedział decyzję w sprawie przywrócenia strefy buforowej na granicy. Mówił, że w tym miejscu nie mamy do czynienia z azylantami. - Jesteśmy gotowi zwiększyć obecność wojska na granicy, mamy zabezpieczone na to środki - poinformował szef MON.
- Dziękuję mieszkańcom lokalnych miejscowości przede wszystkim za zrozumienie, wsparcie, sympatię wobec żołnierzy. Przepraszamy za wszelkie niedogodności, ale ochrona granicy jest sprawą nadrzędną - dodał gen. Szkutnik.