W poniedziałek zachowanie krajowej waluty zdeterminowane było przede wszystkim przez czynniki globalne, które tym razem były dla niej sporym ciężarem. W efekcie dolar umocnił się, powracając po ponad miesięcznej przerwie do powyżej poziomu 4 zł. W godzinach popołudniowych było to nawet ponad 4,03 zł. Nieco więcej płacono także za euro, które zwyżkowało do prawie 4,33 zł. Z kolei kurs franka szwajcarskiego do złotego poszybował w górę do blisko 4,50 zł.

Czytaj więcej

Skrajna prawica nie ma władzy w Brukseli, ale zdobyła większe wpływy w gospodarce

Euro w tarapatach po wyborach do Parlamentu Europejskiego

Inwestorzy nie przeszli obojętnie obok wyników niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego, które wskazują na wzrost znaczenia partii skrajnie prawicowych. Jednak największy niepokój wywołała decyzja prezydenta Macrona o rozwiązaniu parlamentu i ogłoszeniu przedterminowych wyborów we Francji, co negatywnie przełożyło się na notowania euro, które wyraźnie osłabiło się względem dolara. Kurs EUR/USD  spadł w poniedziałek do 1,074, będąc najniżej od blisko miesiąca.

- Wzrost siły prawicy, który spowodował, że francuski parlament został rozwiązany, tworzą niepewną podstawę pod przyszły kierunek rządów w Europie. Inwestorom taki obraz rynku wyraźnie się nie spodobał. Euro traci w stosunku dolara i notowane jest na najniższych poziomach od blisko miesiąca. Ruch ten odbija się również na polskim złotym - zauważają analitycy XTB.