Notowania złotego wobec euro stały się najmocniejsze od ponad czterech lat. Za 1 euro płacono we wtorek po południu 4,25 zł. Kurs funta zszedł poniżej 4,97 zł i był najniższy od końcówki 2021 r. 1 frank szwajcarski kosztował 4,33 zł, czyli najmniej od ponad dwóch lat. Za 1 dolara płacono natomiast podczas środowej sesji 3,91 zł, czyli notowania były niewiele wyższe niż w dołku z marca.
– Fundamenty złotego są niezmiennie pozytywne. Niechęć RPP do obniżek sprawia, że polska waluta cechowana jest przez wysokie realne stopy procentowe i niską zmienność. Korzystnie wygląda sytuacja w bilansie płatniczym, a magnesem jest też perspektywa kilkuprocentowej dynamiki PKB. Sprawia to, że po pierwszej fazie gwałtownego wzrostu wartości z końcówki ub.r. złoty pozostaje mocny i stabilny, a notowania kursów walut stopniowo osuwają się na niższe pułapy – twierdzi Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
„Co prawda duża część siły złotego jest związana z ogólnymi nastrojami na rynkach, to awersja NBP do cięcia stóp procentowych sprawia, że popyt na złotego się utrzymuje. (...) Przedłużenie ostatnich zwyżek nie byłoby niespodzianką, ale ostatecznie będzie to zależało od czynników zewnętrznych takich jak środowy odczyt inflacji konsumenckiej z USA” – pisze natomiast Roman Ziruk, analityk Ebury.
Inwestorzy będą się uważnie przyglądać środowym danym o amerykańskiej inflacji konsumenckiej, gdyż mogą one wpłynąć na przyszłą decyzję Fedu. Jeśli inflacja okaże się znacząco wyższa od prognoz, to rynek może uznać, że spadły szanse na obniżkę stóp procentowych w USA w czerwcu. Tymczasem Europejski Bank Centralny sygnalizował wcześniej, że może w czerwcu zacząć stopy procentowe. Scenariusz, w którym zacznie on cięcia na wiele tygodni przed Fedem, może prowadzić do osłabienia euro względem dolara. Część analityków wskazuje, że wówczas notowania euro mogą spaść poniżej parytetu z dolarem.