Trybunał oceni, czy opieszałość sądów nie łamie konstytucji

Ustawa, która ma przeciwdziałać przedłużaniu spraw sądowych, jest nieskuteczna i narusza konstytucję – uważają prawnicy Fundacji Helsińskiej. Dlatego przygotowali skargę do Trybunału Konstytucyjnego na brak obowiązkowej rekompensaty pieniężnej w razie opieszałości sądu oraz brak kontroli decyzji Temidy odmawiających jej przyznania

Publikacja: 30.07.2008 09:00

Trybunał oceni, czy opieszałość sądów nie łamie konstytucji

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Skargę do TK wniosła ostatnio Małgorzata K., oskarżona w 2001 r. o wyłudzenie odszkodowania od towarzystwa ubezpieczeniowego w związku z kolizją drogową. Pierwsza rozprawa w jej procesie odbyła się po ponad pięciu latach. W marcu 2008 r. kobieta wystąpiła ze skargą na przedłużające się postępowanie sądowe, domagając się za to 10 tys. zł, czyli maksymalnej kwoty przewidzianej w ustawie.

Warszawski Sąd Okręgowy stwierdził przewlekłość procesu, ale pieniędzy nie zasądził. W jednozdaniowym uzasadnieniu podał, że „oskarżona nie wykazała, iż z powodu przewlekłości postępowania poniosła szkodę”. Proces wciąż trwa.

Skarga konstytucyjna na regulacje ustawy dotyczącej przewlekłości postępowania sądowego została przygotowana w Programie Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Pełnomocnikiem skarżącej jest występujący pro bono adwokat Mikołaj Pietrzak.

– Skarga na przewlekłość postępowania musi być instrumentem skutecznym, a nie iluzorycznym. Z orzecznictwa strasburskiego wynika, że co do zasady musi być związana z odszkodowaniem, ponieważ istnieje bardzo silne domniemanie poniesienia szkody w takiej sytuacji – powiedział „Rz”.

Zdaniem Małgorzaty K. i wspierających ją prawników przepis, który mówi tylko o możliwości przyznania stronie przez Skarb Państwa odpowiedniej sumy pieniężnej, jest sprzeczny z konstytucyjnym prawem do wynagrodzenia szkody wyrządzonej przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. Skarżąca uważa również, iż brak możliwości złożenia zażalenia na postanowienie sądu w sprawie odmowy przyznania zadośćuczynienia narusza w sposób nieusprawiedliwiony konstytucyjne prawo strony do zaskarżania orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji.

Małgorzata K. zakwestionowała także to, że w ustawie nie są określone żadne przesłanki, na podstawie których sąd ma podejmować decyzje o odmowie lub przyznaniu pieniężnej rekompensaty za zbyt długi proces. Zaskarżone przepisy ograniczają więc prawo jej dochodzenia oraz naruszają reguły prawidłowej legislacji.

Ustawa o skardze na przewlekłość została uchwalona w konsekwencji orzecznictwa strasburskiego, który w jednym z wyroków przeciwko Polsce z 2000 r. orzekł o konieczności wprowadzenia w państwach stronach konwencji praw człowieka uregulowania służącego skutecznej eliminacji przedłużających się postępowań sądowych i zapobieganiu im.

– Polska jest pod tym względem krajem wyjątkowym, dlatego tutaj ten instrument powinien być na tyle mocny, by przeszedł próbę ognia, jaką jest weryfikacja przez Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Tymczasem Trybunał już zauważył, ze odszkodowania są zasądzane w Polsce za rzadko i zbyt arbitralnie – ocenia adwokat Mikołaj Pietrzak.

Zauważyło to także polskie Ministerstwo Sprawiedliwości i przygotowało projekt nowelizacji ustawy. Proponuje, aby sąd zawsze, gdy stwierdzi przewlekłość, orzekał jakąś kwotę pieniężną nie mniejszą niż 2 tys. zł. Chce też podwyższenia maksymalnej sumy do 20 tys. zł. Inną nowością ma być rozciągnięcie przepisów o skardze na przewlekłość karnego postępowania przygotowawczego.

Biorąc pod uwagę praktykę orzekania w sprawach skarg na przewlekłość procesów, uważamy, że przydałaby się kontrola postanowień sądów przez strony. Ze statystyk wynika, że w 30 – 40 proc. spraw sądy ograniczają się do stwierdzenia przewlekłości, nie przyznając żadnej sumy pieniężnej z tytułu zadośćuczynienia. W naszej ocenie jest to niedopuszczalne. Przewlekłość zawsze wiąże się z jakąś stratą dla strony, tak więc rekompensata jej się należy, bez potrzeby wykazywania, że poniosła szkodę. W taki sposób orzeka Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. To on wymusił na Polsce ustawę, która miała zmniejszyć liczbę skarg wnoszonych do niego przez Polaków. Ale ta polska skarga na przewlekłość, w naszym przekonaniu, nie jest środkiem skutecznym. Uznaliśmy, że zamiast pisać kolejny raz do Strasburga, lepiej będzie skierować przepisy do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorai.walencik@rp.pl

Skargę do TK wniosła ostatnio Małgorzata K., oskarżona w 2001 r. o wyłudzenie odszkodowania od towarzystwa ubezpieczeniowego w związku z kolizją drogową. Pierwsza rozprawa w jej procesie odbyła się po ponad pięciu latach. W marcu 2008 r. kobieta wystąpiła ze skargą na przedłużające się postępowanie sądowe, domagając się za to 10 tys. zł, czyli maksymalnej kwoty przewidzianej w ustawie.

Warszawski Sąd Okręgowy stwierdził przewlekłość procesu, ale pieniędzy nie zasądził. W jednozdaniowym uzasadnieniu podał, że „oskarżona nie wykazała, iż z powodu przewlekłości postępowania poniosła szkodę”. Proces wciąż trwa.

Pozostało 84% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Spadki i darowizny
Jak przepisać mieszkanie na dziecko? Trzy sposoby. Mniej i bardziej kosztowne
Prawo dla Ciebie
Nowy obowiązek dla właścicieli psów i kotów. Znamy szacowany koszt
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw