Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy sprawa dotycząca opłaty za dostęp do informacji publicznej jest rażąco błaha

Czy sprawa dotycząca 42-groszowej opłaty za dostęp do informacji publicznej jest rażąco błaha? Zdaniem Sieci Obywatelskiej Watchdog – nie.

Aktualizacja: 23.02.2016 15:58 Publikacja: 23.02.2016 15:47

Czy sprawa dotycząca opłaty za dostęp do informacji publicznej jest rażąco błaha

Foto: 123RF

Wszystko zaczęło się od prostego pytania zadanego urzędowi gminy. Obywatelka chciała m. in. przyjrzeć się wnioskowi o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew wzdłuż wskazanego przez nią rowu melioracyjnego oraz decyzji z tym związanej.

Za przekazanie tej informacji wójt zażądał od niej 42-óch groszy. Opierała się ona na tzw. „cenniku", wprowadzonym zarządzeniem wójta. Tymczasem zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej konieczne jest indywidualne ustalanie takich kosztów, co powinno uniemożliwiać wprowadzanie automatycznych opłat. Obywatelka zaskarżyła żądanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.

Sąd wprawdzie zgodził się, iż ryczałtowe naliczanie opłat jest nieprawidłowe, jednak w tej sprawie nie dopatrzył się naruszenia prawa i odrzucił skargę obywatelki (wyrok z dnia 16 kwietnia 2014 r., sygn. akt II SA/Gd 794/13. Zdaniem sądu mimo zastosowania cennika przedstawiono „szczegółowo sposób ustalenia kosztów w przedmiotowej sprawie, co spełnia wymogi indywidualnego i konkretnego obliczenia tych kosztów".

Od wyroku WSA w Gdańsku obywatelka złożyła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Przy rozpatrywaniu tej skargi, 16 października 2016 roku, trzyosobowy skład orzekający wydał postanowienie (sygn. akt I OSK 1992/14), o skierowaniu do siedmioosobowego składu NSA pytania o to, czy istnieje podstawa prawna do odrzucenia takiej skargi jako wniesionej w sprawie rażąco błahej.

Z takim stanowiskiem nie zgadza się Sieć Obywatelska Watchdog Polska – organizacja zajmująca się prawem do informacji publicznej. Jej zdaniem nie ma podstawy do odrzucenia takiej skargi.

Reklama
Reklama

– Skład siedmiu sędziów NSA mógłby podjąć uchwałę w odpowiedzi na pytanie dotyczące zagadnienia "budzącego poważne wątpliwości". Z takimi zagadnieniami mamy do czynienia m.in. wówczas, gdy orzecznictwo i praktyka stosowania danego przepisu jest rozbieżna. Tymczasem w omawianej sprawie okoliczności takie nie mają miejsca, gdyż sądy nie odrzucały dotąd skarg w sprawach „oczywiście i rażąco błahych", bo nie mają do tego prawa. – mówi Szymon Osowski, Prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, prawnik specjalizujący się w dostępie do informacji publicznej.

Nie uspakaja to jednak obaw organizacji. Jej zdaniem takie poszukiwanie przez skład orzekający ograniczeń sądowej ochrony jawności nie wróży dobrze na przyszłość. – Trudno powiedzieć, jakie sprawy będą uznawane za błahe. A przecież w tej sprawie nie chodzi o pieniądze, ale o coś znacznie ważniejszego – legalność działania władz lokalnych. Poza podstawą do opłaty, wójt nie umieścił żądanej informacji w Biuletynie Informacji Publicznej – a powinien – oraz nie zastosował procedur właściwej ustawy związanej z informacją o środowisku. Tymczasem sądy administracyjne wprowadzają coraz więcej sposobów ułatwiających administracji unikanie wykonywania prawa. W orzecznictwie pojawia się nieznane ustawie o dostępie do informacji publicznej i Konstytucji pojęcie „dokumentu wewnętrznego" czy „informacji technicznej". Teraz z kolei następuje próba ograniczenia prawa do sądu. – dodaje Szymon Osowski. Sieć Obywatelska Watchdog Polska uznała sytuację za tak groźną dla prawa do sądowej ochrony jawności, że poprosiła o przyłączenie się do niej Rzecznika Praw Obywatelskich.

Prawo drogowe
Rząd chce podwyższyć opłaty za przejazd drogami ekspresowymi i autostradami
Nieruchomości
Spółdzielcy będą wreszcie na swoim. Rząd chce rozwiązać problem z PRL
Konsumenci
Frankowicze. Sąd nie zawsze związany stanowiskiem sądu odwoławczego
Prawo rodzinne
Jak po rozwodzie wycenić nakłady małżonka na wspólny majątek? Wyrok SN
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Podatki
Darowizna od rodzica powinna iść na konto dziecka. Bo fiskus ją opodatkuje
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama