– Dziś nawet emerytowana nauczycielka kupująca synowi mieszkanie na czas studiów musi się liczyć z tym, że fiskus sprawdzi, skąd wzięła na to pieniądze – ostrzega adwokat Paweł Sowisło.
Wczoraj eksperci z kancelarii Sowisło & Topolewski na specjalnie zorganizowanej konferencji zdradzili sposoby służb skarbowych na znalezienie osób, które nie ujawniają dochodów.
Fiskus zwraca uwagę przede wszystkim na wydatki na luksusowe dobra. A wiedzę o nich czerpie z ewidencji pojazdów, rejestru jachtów czy z biur podróży. Te ostatnie – jak wskazuje doradca podatkowy Sławomir Wiciak – na ogół dość chętnie udzielają inspektorom skarbowym informacji o klientach kupujących drogie zagraniczne wycieczki. Z obserwacji doradcy podatkowego Romana Andrzejewskiego wynika, że na celowniku fiskusa są nawet firmy organizujące wesela i zajmujące się wywozem nieczystości z szamb. To tam bowiem ma często dochodzić do inkasowania części wynagrodzenia poza oficjalną ewidencją.
W 2011 roku kontrole skarbowe wykryły nieprawidłowości podatkowe na kwotę 2,5 mld zł, a w 2012 r. – już na 3,8 mld zł.