Ackermann podał się do dymisji po samobójstwie dyrektora finansowego "Zurich". Pierre Wauthier został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w miejscowości Zug 26 sierpnia tego roku. Nazwisko Ackermanna znalazło się w pożegnalnym liście jaki zostawił przed śmiercią Wauthier.

Dwa dochodzenia Finma całkowicie oczyściły byłego prezesa z jakichkolwiek podejrzeń. W raporcie podkreślono, iż "nie znaleziono jakichkolwiek dowodów na niewłaściwe naciski wywierane na Wauthiera". Nie znaleziono też żadnych nieprawidłowości w finansach ubezpieczeniowego giganta.

Josef Ackermann podając się do dymisji przyznał, iż odchodzi ponieważ "rodzina Wauthiera uważa, iż ponosi on część winy za śmierć dyrektora". Nie wyjaśnił jednak, na czym miałaby polegać jego wina, podkreślił jednak, że w takich okolicznościach nie jest w stanie efektywnie kierować firmą, a także nie chce jej przynosić "ujmy" podczas ewentualnego dochodzenia.

Szwajcarskie media sugerowały, iż prezes wywierał na Wauthiera presje w związku z niezadowalającymi wynikami finansowymi firmy. W drugim kwartale tego roku zysk netto Zurich Insurance spadł o 27 proc., głównie przez wypłaty odszkodowań za klęski żywiołowe, które nawiedziły Europę wiosną tego roku. Całe kierownictwo firmy było pod dużą presją, by mimo to osiągnąć wyznaczone cele finansowe.