- Zamknęliśmy dwa biura ze względu bezpieczeństwa - poinformował w czwartek na twetterze rzecznik PZU Michał Witkowski. – Pracę wstrzymano w oddziałach na Szota Rustaweli oraz na Padole w Kijowie.

Nie oznacza to, że klienci nie będą obsługiwani. – Centrala i pozostałe oddziały funkcjonują normalnie – zapewnił „Rz" Witkowski. – Także obsługa klientów odbywa się jak dotąd. Każdy klient w dowolnej chwili może się z nami skontaktować i zgłosić szkodę – dodał.

Rzecznik PZU wyjaśnił, że jak tylko sytuacja się uspokoi, biura znów wrócą do normalnej pracy. Teraz jednak w tych rejonach jest zbyt niebezpiecznie. PZU nie jest jedyną polską firmą, która zdecydowała się na taki krok w obliczy krwawych walk, jakie od wczoraj toczą się w centrum ukraińskiej stolicy. W środę Bank PKO BP, poinformował, że należący do jego grupy ukraiński Kredobank zamknął dwie placówki: w Kijowie oraz we Lwowie. W komunikacie zaznaczył, że przywrócenie pracy zamkniętych placówek uzależnione jest od rozwoju sytuacji w rejonach konfliktu. Podobnie postąpił dom maklerski X-Trade Brokers.