Opóźnienia wywołane brakiem kadłubów i silników (koncern osiągnął w czerwcu rekordowe tempo produkcji w zakładzie pod Seattle), pogorszą bilans III kwartału i mogą uniemożliwić dalsze zwiększenie produkcji samolotów w 2019 r. Wąskokadłubowe B737, podobnie jak rodzina A320 Airbusa, zapewniają obu producentom największe zyski.
Boeing zaczął zatrudniać tymczasowo emerytowanych mechaników i kontrolerów po osiągnięciu 15 sierpnia porozumienia z Międzynarodowym Zrzeszeniem Mechaników i Pracowników Lotnictwa IAMAW - poinformowała rzeczniczka tej organizacji, Connie Kelliher. Koncern zawarł podobną umowę ze związkiem jesienią 2017 r. po rundzie dobrowolnych zwolnień z pracy - dodała.
Rzecznik Boeinga Paul Bergman stwierdził, że firma zatrudniła dodatkowych pracowników w Renton, „aby zapewnić terminowe dostawy klientom”. Boeing zatrudnił wcześniej dodatkowo 600 osób, przyjmowani teraz do pracy w Renton mają pomóc w zlikwidowaniu opóźnień. Nie wiadomo, ilu emerytów koncern zatrudni.
W ubiegłym tygodniu wokół zakładu stało ok. 50 niedokończonych B737, kilkukrotnie więcej niż w czerwcu. Opóźnienia wynikają z braku kadłubów dostarczanych z Wichita przez Spirit AeroSystems i z braku silników spółki GE i Safran, CFM Int'l. - Jesteśmy w bliskim kontakcie z naszymi dostawcami, którzy nadrabiają zaległości, a także z naszymi klientami. Nasza ekipa zmniejszała opóźnienia, nasz zakład nadal wypuszcza 52 samoloty co miesiąc - powiedział Bergman.
CFM ma zlikwidować zaległości do końca roku, Spirit nie odezwał się, gdy go o to spytano.
Wśród klientów z dużą flotą B737 American Airlines poinformowała o małych opóźnieniach kilku maszyn, Southwest Airlines dostrzega nieznaczne zmiany w swych odbiorach, ale nie zakłóca to działalności. Firma leasingowa Air Lease spodziewa się miesięcznego lub mniejszego opóźnienia dostaw B737 - podała jej rzeczniczka Laura Woeste.