Rosja odwołuje salon lotniczy. Nie ma nic do pokazania. I boi się ukraińskich dronów

Międzynarodowy Salon Lotniczo-Kosmiczny (MAKS) nie odbędzie się po raz trzeci z rzędu w swojej 30-letniej historii. Wojna Putina ściągnęła na rosyjski sektor lotniczy międzynarodowe sankcje. A bez zachodnich części rosyjskie samoloty nie powstaną.

Publikacja: 03.06.2025 16:33

Władimir Putin ogląda rosyjski samolot pasażerski Tu-214 w Petersburgu.

Władimir Putin ogląda rosyjski samolot pasażerski Tu-214 w Petersburgu.

Foto: ALEXEY NIKOLSKYRIA NOVOSTIAFP

O odwołaniu kolejnej demonstracji rosyjskich możliwości lotniczo-kosmicznych informuje agencja Interfax, powołując się na dwa źródła znające sprawę. Przed wojną Putina w salonie w podmoskiewskim Żukowskom uczestniczyli najwięksi światowi producenci, w tym Boeing i Airbus. Teraz na placu wystawowym zostali sami producenci rosyjscy.  A ci nie mają nic do pokazania.

Czytaj więcej

Lotniczy złom wraca na rosyjskie niebo. Rosjanie polecą 60-letnimi samolotami

Futurystyczne plany lotnicze Kremla

Flagowe projekty rosyjskiego przemysłu lotniczego - odrzutowce pasażerskie długiego i średniego zasięgu MS-21 i SJ-100 - do dziś nie doczekały się realizacji, podało źródło agencji Interfax. A zachodnie firmy nie przyjadą do Moskwy ze względu na sankcje. Decyzja o zamknięciu salonu podyktowana jest także względami bezpieczeństwa, czyli obawą przed atakiem ukraińskich dronów – podkreśliło źródło.

Przed agresją Putina na Ukrainę targi lotnicze MAKS pod Moskwą odbywały się co dwa lata, dzięki czemu nie przeszkodziła im nawet pandemia. Po raz pierwszy zostały odwołane w 2023 r. Obiecano, że liczący 30 lat salon odbędzie się w 2024 roku, ale nie odbył się ponownie.

Jak przypomina „The Moscow Times”, niedługo po wywołaniu wojny i sankcjach Zachodu, które odcięły rosyjskie lotnictwo od zachodnich części i technologii, władze Rosji ogłosiły ambitny program ożywienia krajowego przemysłu lotniczego.

Kreml zapowiedział, że w ciągu zaledwie kilku lat produkcja samolotów cywilnych w kraju osiągnie poziom z czasów Związku Sowieckiego, a do 2030 roku linie lotnicze będą otrzymywać ponad tysiąc krajowych samolotów.

Czytaj więcej

Rosjanie chcą oficjalnego powrotu na globalny rynek lotniczy

Pięć samolotów rosyjskich w ciągu trzech lat wojny

Te fantasmagorie reżimu okazały się zupełnym fiaskiem. Zgodnie z planem, w 2023 roku rosyjscy przewoźnicy mieli otrzymać dwa samoloty Suchoj Superjet z importu oraz trzy samoloty pasażerskie Tu-214, a w 2024 roku – 20 samolotów pierwszego typu, siedem drugiego, a oprócz tego sześć samolotów regionalnych MC-21 i dwa turbośmigłowe Ił-114-300. Do 2025 roku produkcja samolotów cywilnych w kraju miała sięgnąć 80 sztuk rocznie, do 2026 roku – 120 sztuk, a w 2028 roku – przekroczyć 200 sztuk rocznie.

A jako było w rzeczywistości? W ciągu trzech lat wojny z taśm produkcyjnych rosyjskich fabryk samolotów zjechało zaledwie pięć maszyn: trzy Tu-214 i dwa Ił-96-300 – pisał „Kommiersant”. Powody były dwa. Po pierwsze, przed sankcjami rosyjskie z nazwy samoloty w blisko 80 procentach składały się z zachodnich komponentów. Po drugie, firmy lotnicze musiały skupić się na produkcji dla armii agresora, a na plany pasażerskie nie było pieniędzy.

Na początku 2025 roku Kreml podjął decyzję o 1,5-krotnym zmniejszeniu planu produkcji samolotów. Początkowo zakładano, że do 2030 r. co najmniej 80 proc. samolotów pasażerskich we flocie przewoźników będzie obsługiwać loty krajowe. Obecnie cel ten został obniżony do 50 proc. Ponadto rozpoczęcie masowej produkcji samolotów reżim przesunął na lata 2027–2028, a osiągnięcie pełnej mocy produkcyjnej przemysłu lotniczego - na rok 2030.

Gdzie są części, inżynierowie i robotnicy?

„Kiedy pojawił się ten program, wszyscy znawcy sektora, eksperci i inżynierowie pokręcili głowami nad tymi, którzy go wymyślili i popchnęli do podpisania premierowi. Ci, którzy opracowali program, podłożyli kłamstwo w miejsce prawdy” – nie krył oburzenia Oleg Smirnow, wiceminister lotnictwa cywilnego ZSRR, a obecnie przewodniczący Komisji Lotnictwa Cywilnego Rostransnadzor (państwowa inspekcja transportu).

Według Smirnowa, w Rosji nie zrealizowano ani jednego programu rozwoju lotnictwa cywilnego. „Dla każdego jest jasne, że 1000 samolotów wymaga 2000 silników. Gdzie je mogę dostać? Potrzebna jest elektronika i nie tylko, a gdzie ona jest? Podwozie jest potrzebne, a to wyjątkowy produkt – musi wytrzymać obciążenie do 100 ton przy uderzeniu w ziemię podczas lądowania, a jednocześnie musi ważyć jak najmniej, aby nie obciążać samolotu i nie wpływać na zasięg lotu. (...) Do tego wszystkiego potrzebujemy fabryk, maszyn, inżynierów i robotników” – wymienia ekspert.

Nie dodał, że te wszystkie wymienione elementy samolotu Rosjanie importowali z Zachodu i dziś nie można ich zastąpić ani produkcją chińską, ani żadną inną dostępną dla reżimu. Wojna zabrała robotników na front, a inżynierowie sami uciekli za granicę przed poborem, nie godząc się z polityką władz lub z powodów ekonomicznych.

O odwołaniu kolejnej demonstracji rosyjskich możliwości lotniczo-kosmicznych informuje agencja Interfax, powołując się na dwa źródła znające sprawę. Przed wojną Putina w salonie w podmoskiewskim Żukowskom uczestniczyli najwięksi światowi producenci, w tym Boeing i Airbus. Teraz na placu wystawowym zostali sami producenci rosyjscy.  A ci nie mają nic do pokazania.

Futurystyczne plany lotnicze Kremla

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Pociągiem po Europie z jednym biletem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Transport
Znacznie zwiększył się ruch. Które drogi i kiedy są najbardziej zatłoczone?
Transport
Firmy w Polsce rezygnują z elektrycznych samochodów
Transport
Wojna celna Trumpa może pomóc polskim przewoźnikom
Transport
Boeing uniknie procesu w sprawie dwóch katastrof MAX-ów. Część rodzin ofiar protestuje
Transport
Ruszył przetarg na budowę terminala pasażerskiego CPK. Spółka podała szczegóły