Cła Donalda Trumpa uderzą po kieszeniach amerykańskich kierowców

Producenci aut w USA obawiają się ceł na importowane z Kanady i Meksyku towary. Przedstawiciele Forda alarmują, że tego typu działania będą szkodliwe dla sektora i pozwolą zdobyć silniejszą pozycję producentom samochodów z Europy czy Azji.

Publikacja: 13.02.2025 15:41

Cła Donalda Trumpa uderzą po kieszeniach amerykańskich kierowców

Foto: Reuters

Według analityków branżowych, na których powołuje się amerykański nadawca CBS, cła na import z Kanady i Meksyku przełożą się na wzrost cen pojazdów i obniżenie marż producentów aut. S&P Global Mobility szacuje, że średnia cena samochodu importowanego z Meksyku lub Kanady wynosząca 25 tys. dolarów może wzrosnąć o 6250 dolarów. Importerzy będą starali się przerzucić większość kosztów na konsumentów.

W 2023 roku do Stanów Zjednoczonych sprowadzono samochody o wartości 208 mld dolarów, dzięki czemu stały się największym importerem aut na świecie. USA importują samochody głównie z Meksyku (44,9 mld dolarów), Japonii (40,9 mld dolarów), Kanady (35 mld dolarów), Korei Południowej (31,3 mld dolarów) i Niemiec (24,3 mld dolarów). Przy czym najszybciej rozwijającymi się rynkami importowymi w latach 2022-2023 były: Korea Południowa, Meksyk i Kanada.

Większość głównych producentów samochodów ma fabryki w USA. Jednak nadal w dużym stopniu polegają na imporcie z innych krajów, w tym z Meksyku. Prawie każdy duży producent samochodów aut działający w USA ma co najmniej jedną fabrykę w Meksyku, aktywni pozostają również w Kanadzie.

Chaos i wzrost cen. Cła wypłyną na cały łańcuch dostaw koncernów motoryzacyjnych

Dyrektor generalny Ford Motor Co. Jim Farley mówił na spotkaniu z inwestorami, że polityka handlowa USA stworzy szansę dla południowokoreańskich, japońskich i europejskich firm eksportujących do USA. - W dłuższej perspektywie 25-procentowe cło na granicy z Meksykiem i Kanadą spowoduje wyłom w amerykańskim przemyśle, jakiego wcześniej nie widzieliśmy – mówił. Podkreślał, że 25-proc. cła na pojazdy sprowadzane do Stanów Zjednoczonych z Kanady i Meksyku byłyby „druzgocące”.

Przedstawiciele Forda zaznaczają, że cła wypłyną na cały łańcuch dostaw firm motoryzacyjnych. Większość stali i aluminium używanego przez koncern pochodzi z kraju, jednak dostawcy niektórych elementów korzystają z surowców spoza USA, co oznaczać będzie dla nich, a tym samym dla Forda, wzrost kosztów.

Jim Farley uważa, że polityka celna i pozostałe działania w obszarze motoryzacji, w tym wycofanie wsparcia produkcji aut elektrycznych, wywołuje chaos i przełoży się na wzrost kosztów koncernów, co może zmusić Forda do redukcji zatrudnienia. Firma zainwestowała znaczące kwoty w fabryki produkujące akumulatory i pojazdy elektryczne w Ohio, Michigan, Kentucky i Tennessee. Farley informował, że jeśli dotacje i pożyczki na tego typu projekty zostaną cofnięte, „wiele miejsc pracy będzie zagrożonych”.

Ostrożnie z polityką…

Jak zauważa „New York Times”, odważne wypowiedzi Farleya stanowią rzadki przykład kwestionowania polityki Donalda Trumpa. Pozostali przedstawiciele różnych korporacji chwalą jego działania, albo po prostu milczą w obawie, że ściągną na siebie represje ze strony obecnej administracji.  

Czytaj więcej

Trump zapowiedział cofnięcie dopłat do elektromobilności. Firmy zainwestowały miliardy

I tak na przykład General Motors wypowiada się na temat polityki handlowej USA zdecydowanie bardziej wstrzemięźliwie. Zarządzający spółką informują, że firma ma możliwość łagodzenia wpływu nowych ceł nałożonych na Kanadę i Meksyk na wyniki finansowe. Jedną z opcji byłoby przeniesienie części produkcji ciężarówek prowadzonej w tych krajach do Stanów Zjednoczonych.

Spółka ocenia, że wpływ ceł na stal i aluminium na działalność koncernu będzie ograniczony, bo pozyskuje ona znaczącą część tych surowców w USA. Wiceprezes i dyrektor finansowy Paul Jacobson zapewniał, że General Motors pracuje nad wieloma strategiami, by upewnić się, że firma będzie w stanie odpowiednio zareagować na cła. - Kontynuujemy proaktywną współpracę z administracją i Kongresem nad tym, co uważamy za słuszne do zrobienia, czyli zachowaniem amerykańskich miejsc pracy i utrzymaniem amerykańskiej innowacyjności – mówił.

Według analityków branżowych, na których powołuje się amerykański nadawca CBS, cła na import z Kanady i Meksyku przełożą się na wzrost cen pojazdów i obniżenie marż producentów aut. S&P Global Mobility szacuje, że średnia cena samochodu importowanego z Meksyku lub Kanady wynosząca 25 tys. dolarów może wzrosnąć o 6250 dolarów. Importerzy będą starali się przerzucić większość kosztów na konsumentów.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Panek zawiesza biznes. Auta na minuty znikną z ulic?
Transport
Lotnicy w USA apelują do Donalda Trumpa. Ceny samolotów „poszybują w niebo”
Transport
Słabną diesle na rynku wtórnym
Transport
Stany Zjednoczone znów chcą budować statki i okręty
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Transport
Amerykanie boją się wsiadać do samolotów. Musk i katastrofy zrobiły swoje
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń