Według analityków branżowych, na których powołuje się amerykański nadawca CBS, cła na import z Kanady i Meksyku przełożą się na wzrost cen pojazdów i obniżenie marż producentów aut. S&P Global Mobility szacuje, że średnia cena samochodu importowanego z Meksyku lub Kanady wynosząca 25 tys. dolarów może wzrosnąć o 6250 dolarów. Importerzy będą starali się przerzucić większość kosztów na konsumentów.
W 2023 roku do Stanów Zjednoczonych sprowadzono samochody o wartości 208 mld dolarów, dzięki czemu stały się największym importerem aut na świecie. USA importują samochody głównie z Meksyku (44,9 mld dolarów), Japonii (40,9 mld dolarów), Kanady (35 mld dolarów), Korei Południowej (31,3 mld dolarów) i Niemiec (24,3 mld dolarów). Przy czym najszybciej rozwijającymi się rynkami importowymi w latach 2022-2023 były: Korea Południowa, Meksyk i Kanada.
Większość głównych producentów samochodów ma fabryki w USA. Jednak nadal w dużym stopniu polegają na imporcie z innych krajów, w tym z Meksyku. Prawie każdy duży producent samochodów aut działający w USA ma co najmniej jedną fabrykę w Meksyku, aktywni pozostają również w Kanadzie.
Chaos i wzrost cen. Cła wypłyną na cały łańcuch dostaw koncernów motoryzacyjnych
Dyrektor generalny Ford Motor Co. Jim Farley mówił na spotkaniu z inwestorami, że polityka handlowa USA stworzy szansę dla południowokoreańskich, japońskich i europejskich firm eksportujących do USA. - W dłuższej perspektywie 25-procentowe cło na granicy z Meksykiem i Kanadą spowoduje wyłom w amerykańskim przemyśle, jakiego wcześniej nie widzieliśmy – mówił. Podkreślał, że 25-proc. cła na pojazdy sprowadzane do Stanów Zjednoczonych z Kanady i Meksyku byłyby „druzgocące”.
Przedstawiciele Forda zaznaczają, że cła wypłyną na cały łańcuch dostaw firm motoryzacyjnych. Większość stali i aluminium używanego przez koncern pochodzi z kraju, jednak dostawcy niektórych elementów korzystają z surowców spoza USA, co oznaczać będzie dla nich, a tym samym dla Forda, wzrost kosztów.