W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Michał Kaczmarzyk prezes należącej do Ryanaira linii Buzz zapowiadał podwyżki cen biletów w 2023 roku. To zrozumiałe, ponieważ przenosiny operacji Ryanaira, na lotnisko Chopina, to gra w innej klasie cenowej. Jeśli oferta Ryanaira nie będzie kierunkiem nowym, opłata pasażerska wyniesie dla irlandzkiego przewoźnika 81 złotych wobec 5 złotych, jakie linia płaciła w Modlinie. A nawet jeśli będzie to nowy kierunek , to po wszystkich zniżkach pasażer odlatujący z Warszawy zawsze kosztuje drożej. Tyle, że Ryanair będzie w Warszawie konkurował także z Wizz Airem, a to powinno utrzymać ceny w ryzach. Nie konkurowałby, gdyby zdecydował się latać z Radomia, gdzie opłaty są bardzo promocyjne.

Czytaj więcej

Kiedy i jak kupować bilety lotnicze, żeby oszczędzić pieniądze

A już w całej Europie z pewnością stanieją loty do Azji, bo przewoźnicy szybko odbudowują siatki po odejściu w Chinach od polityki COVID Zero. Chińczycy wprawdzie nie deklarują, że natychmiast zaczną latać po całym świecie, to jednak kolejni przewoźnicy deklarują wznowienie połączeń do Kraju Środka. Czyi miejsc na tych lotach będzie więcej. Tak samo, jak i możliwości lotów za Atlantyk.

- Sektor przewozów lotniczych jest jednym najbardziej konkurencyjnych. Mamy tutaj do czynienia z ultra szybkimi zmianami, które należy przewidywać. Nowe modele linii tradycyjnych kontrolują teraz precyzyjnie dodatkową podaż poprzez taktyczne monitorowanie efektów zmian cen poszczególnych segmentów rynkowych - komentuje sytuację na rynku Marcin Celejewski, były prezes LOTu, ekspert rynku transportowego. Jego zdaniem marżę zysku w tym czasie po-pandemicznej odbudowy będą teraz windować przewoźnicy niskokosztowi.

Więcej w jutrzejszej "Rzeczpospolitej" i na rp.pl