Zaprezentowane we wtorek wyniki badania firm sześciu kluczowych dla polskiej gospodarki branż pokazują, że właściciele firm zajmujących się transportem obawiają się skutków wojny w Ukrainie jeszcze bardziej niż efektów pandemii. – Firmy transportowe od początku tego roku widzą niewielkie szanse na rozwój swoich biznesów – informuje Europejski Fundusz Leasingowy.

W ostatnim kwartale ubiegłego roku odsetek firm spodziewających się pogorszenia sytuacji finansowej wynosił tylko 16 proc. A gdy w pierwszym kwartale tego roku zaledwie 15 proc. przedsiębiorców branży transportowej liczy na jej poprawę, kwartał wcześniej było to 26 proc.

Tzw. Subindeks Barometru EFL na drugi kwartał 2022 r. wyniósł dla branży transportowej 49,3 punktów. Tymczasem poziom ograniczonego rozwoju mikro, małych i średnich firm w badaniu wynosi co najmniej 50 pkt. EFL podkreśla, że firmy transportowe przekroczyły tę granicę pierwszy raz od wybuchu pandemii w drugim kwartale 2021 roku i do końca ubiegłego roku nie zjechały poniżej tego poziomu. – Jednak od początku tego roku zredukowały bieg i jadą tuż przy jego krawędzi. A jeśli do tego dodamy rosnącą cenę ropy, galopującą inflację i trudność w prognozowaniu tego, co będzie za miesiąc czy dwa, w kolejnym odczycie ta zła passa może być kontynuowana – ostrzega Radosław Woźniak, prezes EFL.

Według ostatnich danych Krajowego Rejestru Długów, sektor gospodarki transportowej i magazynowej ma ponad 1 mld zł zaległości. Średnie zadłużenie przypadające na jedną firmę wynosi 43,3 tys. zł, a liczba dłużników przekracza 23 tys. Przedsiębiorstwa transportowe zalegają m.in. firmom leasingowym ponad 283 mln zł rat za samochody ciężarowe.

Według ekspertów zajmującej się doradztwem biznesowym firmy PMR Restrukturyzacje, 30 proc. z przeszło 35 tys. przedsiębiorstw transportowych, które nie miały odpowiedniego zaplecza finansowego, może jeszcze w tym roku stracić płynność i znaleźć się na granicy upadłości. Przyczyną jest drastyczny wzrost kosztów działalności, rosnące ceny paliw i wojna w Ukrainie. W najtrudniejszym położeniu są firmy, które swój biznes opierały na transporcie do krajów Europy Wschodniej. W wyniku sankcji nakładanych na Rosję i Białoruś oraz przerwanego łańcucha dostaw, wiele z nich nie może dziś w normalny sposób prowadzić swojej działalności.