Spółka będąca właścicielem marki Polregio i zarazem jednym z największych przewoźników w Polsce ogłosiła we wtorek długofalową strategię. Do roku 2023 średnia wieku należących do przewoźnika składów zmniejszy się ponad dwukrotnie.
Wymiana taboru rozpoczęła się już kwietniu, kiedy na tory wjechał pierwszy z pięciu nowych pociągów. To wyprodukowane przez bydgoską Pesę Linki – nowoczesne pociągi z wieloma udogodnieniami dla pasażerów. Do końca przyszłego roku z pasażerami zacznie kursować ponad 50 zmodernizowanych lub nowych pojazdów Polregio. Strategia taborowa zakłada, że zapotrzebowanie na fabrycznie nowe składy ETZ (elektryczne zespoły trakcyjne) w najbliższych latach to 238 pociągów.
Spółka chce, by wszystkie nowe i modernizowane pociągi wyposażone były w wygodne fotele, klimatyzację, bezprzewodowy Internet, udogodnienia dla niepełnosprawnych, gniazdka elektryczne czy przewijaki dla niemowląt. – To standard, jakiego oczekują pasażerowie – podkreśla Krzysztof Zgorzelski, prezes Przewozów Regionalnych.
Według Artura Kowalczyka, dyrektora ds. techniczno-eksploatacyjnych spółki, Przewozy Regionalne chcą mieć w perspektywie do 2030 roku co najmniej 30 pojazdów z napędem hybrydowym. Do tego 55 wagonów piętrowych pośrednich i 22 sterowniczych, które wraz z nowymi lokomotywami pozwolą na zestawianie składów mogących jechać w obu kierunkach. - Nasza strategia zakłada również pozyskanie 9 lokomotyw spalinowych i 11 elektrycznych – zapowiedział Kowalczyk podczas rozpoczętych we wtorek w Gdańsku 12. Międzynarodowych targów Kolejowych TRAKO.
Nowy tabor ma przyczynić się do poprawy wizerunku przewoźnika i poprawić frekwencję w jego pociągach. Przewozy Regionalne, które mają 27-procentowy udział w rynku i w ciągu roku przewożą ok. 80 mln pasażerów, w ciągi pierwszych siedmiu miesięcy tego roku zwiększyły ich liczbę w ujęciu rok do roku o półtora miliona. Spółka, która jeszcze w 2015 roku miała stratę w wysokości 88,4 mln zł, w roku ubiegłym odnotowała przeszło 51-milionowy zysk.