Z drugiej strony Heathrow nieustannie ma problemy, a to z tłoczącymi się pasażerami, sortowniami bagażu czy z systemami rezerwacyjnymi przy odprawach biletowo-bagażowych. To największe londyńskie lotnisko obiecało, że sytuacja szybko się poprawi i „zaproponowało” liniom lotniczym podwyżkę opłat o 90 proc. I zmierza je kasować.

Na Gatwick jest praktycznie pusto, po zwolnieniach połowy pracowników po wybuchu pandemii COVID-19, zostało tam na etatach 1,8 tysiąca zatrudnionych. I znów dla połowy z tej grupy nie ma pracy. Zarząd jednak jest zdania, że w miarę odbudowywania się ruchu pasażerskiego w 2022 roku, będą oni potrzebni, dlatego płaci nawet tym, którzy nie wychodzą z domów. Do końca września budżet lotniska na tym nie cierpiał, bo osobom, które zostały zawieszone do czasu ożywienia na rynku wynagrodzenia płacił brytyjski rząd. Teraz jednak państwowe pieniądze się skończyły, a lotnisko jest zobowiązane płacić pełne stawki wszystkim, dla których „być może” będzie praca. Na razie pracują w wymiarze godzin skróconym o połowę.

— Może nam się uda zorganizować dla nich jakąś ekstra dniówkę latem przyszłego roku — mówił „Daily Mail” David Conway, szef Działu HR lotniska. Głęboko wierzy, że zasady podróżowania chociażby tylko po Europie zostaną ujednolicone i już nie będzie trzeba poddawać się drogim testom na wykrywanie COVID-19. Tyle że wówczas linie lotnicze przyjmowałyby na pokłady wyłącznie zaszczepione osoby bądź takie, które mają zaświadczenie, że na koronawirusa nie chorowały w ciągu ostatnich 3 miesięcy. Na takie rozwiązanie musi się jeszcze zgodzić brytyjski rząd.

Przy tym David Conways ostrzega, że w odbudowywaniu ruchu pasażerskiego Wielka Brytania pozostaje w tyle za resztą Europy i wkrótce również za Stanami Zjednoczonymi i to w sytuacji, kiedy aż 82 proc. populacji zostało zaszczepione. I że wprawdzie do listy „bezpiecznych” krajów do podróżowania zostały właśnie dodane kolejne, to jednak potencjalni pasażerowie, pamiętając wydarzenia z lata 2021, kiedy rząd w Londynie to otwierał, to zamykał granice, nie mają pewności, czy sytuacja się nie powtórzy.

W I połowie 2021 roku lotnisko Gatwick zanotowało straty w wysokości 244 mln funtów, a odprawiło się tam jedynie 569 tys. pasażerów, czyli tyle, ile w pierwszym tygodniu w roku 2019. I połowę tego, ilu przewinęło się przez warszawskie lotnisko Chopina w sierpniu i wrześniu.