Warszawa, Poznań, Wrocław i Łódź – w tych miastach w poniedziałek tysiące taksówek blokowało ulice, domagając się uregulowania kwestii nielegalnych – ich zdaniem – przewoźników. Nie przypadkiem sparaliżowali ruch w miastach, w których działa Uber. Budząca kontrowersje amerykańska aplikacja, łącząca zwykłych kierowców z pasażerami, to obecnie największy wróg branży taxi na świecie.
W Warszawie powolna jazda 2 tys. taksówek doprowadziła do zakorkowania głównych arterii stolicy. – Mit nowoczesnego, wygodnego Ubera musi upaść – podkreśla Artur Oporski, szef Ele Taxi, członek komitetu protestacyjnego.