Okazuje się, że stewardesy, barmani i kucharze mają ze sobą wiele wspólnego. Łączy ich niechęć do wymagających klientów i umiejętność bawienia się ich kosztem.
– Najgorsi w tej pracy są pasażerowie – nie kryje stewardesa. I ostrzega: – Lepiej nas nie zaczepiać, bo umiemy się odegrać.
Na wysokości kilku tysięcy metrów lepiej nie sprawdzać jej prawdomówności. W grę wchodzi przydział gorszego miejsca w samolocie, na przykład blisko toalety, w której miłosnym igraszkom oddają się spragnieni niecodziennych przeżyć pasażerowie. Nie stroni też od nich personel spędzający w powietrzu długie godziny. Zmęczenie marudzącymi pasażerami i znużenie monotonią lotu powoduje, że pilot przysypia. Oczywiście w czasie pracy.
– Podczas jednego z długich lotów weszłam do kokpitu. Kapitan spał, podobnie jak jego zastępca. Postanowiłam go zbudzić, ale tak, żeby kapitan o niczym nie wiedział. Drugi pilot spał jednak tak głęboko, że ocknął się z krzykiem – relacjonuje stewardesa.
Wiele emocji wzbudzają serwowane posiłki, ale najsmaczniejsza opowiastka dotyczy końcowego etapu podróży, już po wylądowaniu.