Chris Nolan spróbował – z powodzeniem – odciąć się od komiksowej proweniencji tej postaci i potraktować ją bardziej serio. Jego bohater nie jest herosem obdarzonym nadzwyczajnymi zdolnościami: nie lata z prędkością światła, nie przechodzi przez ściany, nie poraża wrogów śmiercionośnym spojrzeniem.
Jest zwykłym śmiertelnikiem, mocno poobijanym w starciach z przeciwnikami, zawdzięczającym swą moc jedynie sile woli, nieustannemu treningowi, wysokiej klasy broni i pomysłowym gadżetom, np. pancernemu pojazdowi-batmobilowi. I nie zmienia się wraz z założeniem maski nietoperza i czarnego płaszcza. Jego przeciwnicy są też tym razem w większości całkowicie realni. To przestępcy, którym bliżej do policyjnych kronik, a nie bajkowy Joker, Pingwin, Dwie Twarze, Zagadka czy Mr. Freeze.
Dzięki temu udało się reżyserowi zerwać z wytartymi schematami i tchnąć nowe życie w – wydawałoby się – całkowicie skonwencjonalizowaną postać. Batman w przekonującej, bogatej psychologicznie, interpretacji Christiana Bale’a to człowiek próbujący za wszelką cenę pokonać traumę z dzieciństwa: strach przed nietoperzami i poczucie winy za śmierć rodziców.
Porzuca miliardową fortunę, by gdzieś daleko, w Himalajach, z narażeniem życia zdobywać umiejętności, które pomogłyby mu pomścić śmierć najbliższych. Gdy je osiągnie, odrzuci ekstremalne rozwiązania, powróci do rodzinnej posiadłości i tam planowo, bez emocji, podejmie trud oczyszczania Gotham City.
[i]piątek | Batman – Początek ****