W kolejnych kadrach autor filmu prezentuje wielkomiejski mrówkowiec, samotną starość. Są też i świeżo upieczeni małżonkowie, którzy fotografują się z gołębiami. Poza jednym ujęciem, na którym widać Uniwersytet im. Łomonosowa, trudno zgadnąć, gdzie film został nakręcony.
– Nie szukałem miejsc będących turystyczną wizytówką Moskwy, tylko tych najsilniej na mnie działających i oddających ducha miasta, w którym żyją zwykli mieszkańcy – wyjaśniał „Rz” reżyser. – Omijałem główne deptaki. Mój dokument może nawet początkowo widza znudzić, ale potem wprowadzi go w rodzaj transu, pozwoli poczuć, że jest w Moskwie. Film jest smutny, bo i takie jest to miasto, które, moim zdaniem, nie nadaje się do życia. Jest zbyt wielkie i brudne. Ludzie nie powinni żyć w takich skupiskach.
19.35 | tvp kultura | środa