W tym roku naszym człowiekiem w stawce 15 uczestników Konkursu Eurowizji dla Młodych Muzyków, który odbywa się w Wiedniu, jest niespełna 18-letni akordeonista, Bartosz Głowacki.
Prawo startu zapewnił sobie, zwyciężając w krajowych eliminacjach, czyli w konkursie „Młody Muzyk Roku”, organizowanym przez TVP Kultura. W rywalizacji mogą wziąć udział muzycy, którzy nie ukończyli 19 lat. Instrument – dowolny, od technicznych umiejętności ważniejsza jest bowiem osobowość młodego artysty, który w ciągu siedmiominutowego występu musi zainteresować zarówno jurorów, jak i publiczność.
Bartosz pochodzi z Sanoka, tam uczy się w szkole muzycznej. Zdobył nagrody na konkursach akordeonowych w Wilnie i Klingenthal. – Lubię akordeon, ponieważ ciąży na nim pewien stereotyp – mówi. – Ludziom często kojarzy się on z „imprezą u wujka”, z prawdziwą muzyką niemającą nic wspólnego. Chcę przekonać innych, by chętniej słuchali tego instrumentu.
Na Konkursie Eurowizji wykona koncert na akordeon i orkiestrę Mikołaja Majkusiaka. Wszystkim młodym solistom towarzyszyć będzie Wiedeńska Radiowa Orkiestra Symfoniczna pod dyrekcją Corneliusa Meistera. Finał odbędzie się – jak w poprzednich edycjach – przed Ratuszem w Wiedniu. To miejsce, w którym Austriacy chętnie słuchają muzyki. Plac może pomieścić 40 tys. widzów i tylu przyjdzie tam z pewnością w piątkowy wieczór. Koncert będą transmitować na żywo wszystkie kraje Eurowizji. Werdykt wyda międzynarodowe jury, swojego faworyta wyłonią też Austriacy w losowaniu esemesowym.
Na razie Bartosz Głowacki pomyślnie przeszedł pierwszą przeszkodę, czyli przesłuchania półfinałowe, jakie w miniony weekend odbyły się w Wiedniu i znalazł się w siódemce finalistów. Po raz ostatni młodym polskim muzykom ta sztuka udała się w 2004 roku.