Świat „Detektywa" jest światem, w którym dokonała się bezpardonowa katastrofa, dissipatio humani generis – całkowite, absolutne „rozsypanie gatunku ludzkiego", o jakim mówią nam apokaliptyczne rozdziały świętych ksiąg. I któremu z pomocą przyjść może tylko mesjasz.
Mesjasz – zgodnie z kabalistyczną nauką – aby dopełnić dzieła, musi zstąpić na samo dno piekieł. Musi znaleźć się w głębinach sitra achara, ciemnej, złej strony mocy, gdzie króluje mroczne i czarne światło, meorot, zawierające w sobie, jeśli przyjrzeć się układowi jego zgłosek, kształtowi samego wyrazu, także i słowo mot, czyli „śmierć". Tam bowiem, w kipieli brudnej i nieprawej materii, mesjaszowi przychodzi – w wielkim akcie pokuty i zbawienia, odtrącenia i wyniesienia, wygnania i wybraństwa, cierpienia i wielkości – wydobywać, wyzwalać iskry światła, okruchy dobra, uwięzione w „skorupach" (kelippot), które powstały z upadku.