Gale nagród filmowych zazwyczaj charakteryzuje sztuczna i sztywna atmosfera à la dom pogrzebowy. Złote Globy spokojnie mogłyby zwać się Złote Groby, bo napięcie towarzyszące nominowanym skutecznie zabija ducha wszelkiej zabawy. Na szczęście organizujące imprezę Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej ostatnio powierza prowadzenie ceremonii ludziom, którzy wiedzą, jak rozruszać publikę. Przynajmniej tę przed telewizorami.
Przez trzy lata z rzędu gospodarzem wieczoru był brytyjski komik Ricky Gervais, który zdołał obrazić większość zebranego celebryctwa, a jego cudowne złośliwości pod adresem Brangeliny, Mela Gibsona, Charliego Sheena czy niewymienionych (za radą prawników) z nazwiska słynnych scjentologów kryptogejów były cytowane przez prasę na całym świecie. I na pewno zostały lepiej zapamiętane niż nudne fakty typu: kto i za co dostał nagrodę.
W tym roku jubileuszową 70. galę wręczenia Złotych Globów poprowadzą damskie specjalistki od komedii – Tina Fey („Rockefeller Plaza") i Amy Poehler („Parks and Recreations") – żeby było ciekawiej, obie nominowane w kategorii najlepsza aktorka komediowa. Jest szansa, że bardzo zabawnie się pobiją na scenie, zwłaszcza jeśli statuetkę w tej kategorii zgarnie Lena Dunham („Dziewczyny").
70. Ceremonia rozdania Złotych Globów, HBO, 13 stycznia, godz. 2