Mogli Lewandowska z Bosakiem pląsać po parkiecie, może Kalisz z Kempą tresować tygrysy. Show powstanie przy współpracy z Cyrkiem Zalewski, warto wejść na jego stronę internetową, by się przekonać, jakie cuda już niebawem zobaczymy. Na początek cyrk proponuje „ekwilibrystykę na wolnej drabinie”. Tylko jeden polityk miał tyle odwagi, by wychodzić z gabinetu szczebel po szczeblu. Dla Aleksandra Kwaśniewskiego byłaby to okazja do kolejnego udanego powrotu, i mógłby znowu zawołać: „Ludwiku Dorn, Sabo, nie idźcie tą drogą!”. Bo właśnie były marszałek Sejmu jest najpoważniejszym kandydatem do wykonania następnego numeru, zatytułowanego chyba zbyt niewinnie: „Wspaniały pokaz zabawy z pudelkami”. Co potrafi suczka rasy sznaucer pod twardą ręką żelaznego Ludwika, pamiętamy aż za dobrze. Następna propozycja – „ewolucja w powietrzu na linie pionowej” niesie wysokie ryzyko. Wiadomo, że jak się tylko któryś z posłów trochę wyżej podciągnie, to mu drugi linę przetnie. Wielu chętnych będzie za to z pewnością do „gimnastyki na poręczach”. Nie ma ani jednego, który by nie umiał schodzić po sejmowych schodach z głową skręconą o 180 stopni w stronę kamery. Dobry, cyrkowy program powinien wieńczyć gwóźdź. Niestety, Zbigniew Ziobro wyłożył się niedawno na żonglerce laptopami i nie wiadomo, kiedy wróci na arenę. Cyrk Zalewski zaś oferuje na finał pokaz iluzji – „Zniknięcia i zamiany ludzi oraz cięcie kobiety na pół”. Do numeru z kobietą zgłosiliby się wszyscy, ale na zniknięcie to się żadnego polityka nie namówi. Trzeba będzie na castingach wręczać listy gończe.