Najczęściej oglądam serwisy informacyjne i dobre filmy. Te pierwsze wyłącznie wtedy, gdy nie goszczą w nich politycy, bo mówiąc szczerze i brutalnie, szkoda mi na nich każdej sekundy. Filmy wybieram dobre i polecane przez krytyków. Gatunek jest mniej ważny, chociaż, jak chyba każda kobieta, nie lubię na ekranie mordobicia i krwi. Wolę, kiedy bohaterowie rozmawiają nie okładając się przy tym pięściami.
Ubolewam, że mimo kolejnych zmian na Woronicza wciąż tak mało czasu antenowego poświęca się muzyce, dobrym koncertom czy recitalom. Niedawno z przyjemnością obejrzałam dwa występy Raya Charlesa, tyle że kończyły się o godz. 1.30 w nocy. Irytuje mnie fala pseudomuzycznych show, w których produkują się amatorzy. Przepraszam za słowo, ale to chałtury w najczystszej postaci. Mam swoją prywatną definicję — chałtura jest dobrze opłaconą, ale źle wykonaną pracą. Takimi programami, jak „Jak oni śpiewają” czy „Przebojowa Jedynka” nie upowszechnia się kultury. Nikt mi nie wmówi, że wykonawcy, którzy mają gigantyczne problemy z trafianiem w dźwięki, mogą kogokolwiek przekonać do tego, że muzyka łagodzi obyczaje i jest człowiekowi potrzebna. Mnie w każdym razie szkoda czasu i nerwów na oglądanie cudzych męczarni.
Z całego tygodnia wybrałam zatem tylko dwie pozycje, które mogą mnie usatysfakcjonować. Pierwsza to koncert trzech tenorów (TVP Kultura, niedziela, godz. 11.10; poniedziałek, godz. 9.20), nie będę wymieniać nazwisk, bo aż nie wypada. Druga to występ zespołu Raz Dwa Trzy. Niedawno wydali płytę z piosenkami Wojciecha Młynarskiego, a teraz TVP Polonia przypomni ich program z utworami Agnieszki Osieckiej (piątek, godz. 23.35). Nie znam tych wykonań, ale wierzę, że to ciekawe interpretacje. Zebrały zresztą bardzo pochlebne recenzje, więc czas samemu wyrobić sobie zdanie.