Rockandrollowiec z buldożera

Ma opinię ekscentryka i najbardziej nieprzewidywalnego człowieka w Hollywood. 53-letni Billy Bob Thornton, dotąd znany przede wszystkim jako znakomity aktor, reżyser, scenarzysta, laureat Oscara i... kobieciarz, zdecydował ostatnio, że teraz najważniejsza jest dla niego muzyka

Publikacja: 07.05.2009 19:31

Rockandrollowiec z buldożera

Foto: AP

Wyjątkowego pecha miał przed paroma tygodniami kanadyjski dziennikarz radiowy, który w wywiadzie z członkami zespołu Boxmasters przedstawił jednego z nich – Thorntona właśnie – jako wybitnego aktora. Billy obraził się i przestał odpowiadać na pytania, skutecznie paraliżując rozmowę. Cały on. Przekorny, kapryśny, nieobliczalny. Z ról, które zagrał w swojej długiej karierze, ta jedna – niegrzecznego chłopca – chyba najbardziej przypadła mu do gustu. Nie tylko jemu zresztą. Niedbałym wdziękiem rockandrollowca i bezczelnym uśmieszkiem Billy wciąż podbija serca pań.

O humorach, dziwactwach i fobiach gwiazdora krążą legendy. Że nie lubi latać, nie cierpi antycznych mebli, klownów i srebrnej zastawy stołowej, dlatego nawet w domu używa plastikowych sztućców. Znany jest z upodobania do tatuaży i kowbojskich strojów, do których zakłada czapkę baseballówkę. Ale bodaj najbarwniejszym okresem w życiu Thorntona – nagłośnionym i skrupulatnie relacjonowanym w mediach – było małżeństwo ze śliczną i równie jak on temperamentną Angeliną Jolie. Billy pisał dla ukochanej piosenki, a potem nagrywał je w prywatnym studiu w piwnicy willi w Beverly Hills, którą kupił od Slasha z Guns’N’Roses. Burzliwy związek z Jolie rozpadł się po niespełna trzech latach, w maju 2003 roku. Aktor publicznie przeprosił Angelinę za niewierność i wziął na siebie odpowiedzialność za tę kolejną – w sumie było ich dotąd pięć – porażkę małżeńską. – Przynajmniej próbowałem – mówi aktor. – Ludzie uważają, że moje zachowanie jest dziwaczne, a ja mam znajomych, którzy nie żenią się i uprawiają seks z 15 osobami w ciągu jednego tygodnia. Zastanawiam się, co jest gorsze.

Lepiej wywiązuje się z obowiązków ojca: dochował się czwórki dzieci i stara się mieć z nimi jak najlepszy kontakt. Własne dzieciństwo wspomina z nutą nostalgii, ale i ironią. Był ponoć najgrubszym niemowlakiem w całym okręgu i z tego powodu po raz pierwszy jego zdjęcie trafiło do gazet. Urodził się 4 sierpnia 1955 roku w Hot Springs w stanie Arkansas. Matka była półkrwi Indianką, miała problemy psychiczne, ale trafnie przepowiedziała synowi karierę w show-biznesie. Ojciec, z pochodzenia Irlandczyk, nauczyciel historii i trener koszykówki, zmarł na raka płuc, kiedy Billy miał 18 lat.

Wczesne lata przyszły gwiazdor spędził z dziadkiem w jego leśniczówce. Od dziecka fascynowała go muzyka. Gdy miał dziewięć lat, dostał od matki pierwszą perkusję. W szkole średniej zainteresował się sportem – był obiecującym graczem w baseball, ale z powodu kontuzji musiał zrezygnować z dalszej kariery. Sympatia do tego sportu została mu do dziś: jest zapalonym kibicem i kolekcjonuje czapki baseballówki.

Rozpoczynając dorosłe życie, Billy imał się różnych zajęć – pracował m.in. jako kierowca buldożera, kosił trawę, naprawiał rowery, pomagał w szpitalu dla psychicznie chorych, dwa semestry spędził na uniwersytecie, studiując psychologię. W 1981 roku razem z serdecznym przyjacielem Tomem Eppersonem pojechał do Los Angeles. Grał na perkusji w nocnych barach, dorabiał jako kelner i próbował pisać scenariusze. W czasie chudych lat nabawił się poważnych kłopotów ze zdrowiem i trafił do szpitala. Boleśnie przeżył w 1988 roku śmierć brata Jimmy’ego Dona, dobrze zapowiadającego się muzyka, który zmarł nagle na serce w wieku zaledwie 30 lat.

Zadebiutował jako aktor w dreszczowcu „Krew łowcy” (1986). Potem grywał niewielkie role, głównie w serialach. W 1992 r. zwrócił na siebie uwagę krytyków rolą w thrillerze „Jeden fałszywy ruch”, do którego razem z Eppersonem napisał scenariusz. Wystąpił m.in. w westernach „Tombstone” (1993) i „Truposz” (1995). Przełomem było autorskie dzieło „Blizny przeszłości” (1996) – za rolę Karla Childersa dostał nominację do Oscara, statuetkę zdobył scenariusz jego autorstwa. Film odniósł wielki sukces, również finansowy – zrobiony za 1 mln zarobił... 65 mln dolarów. Kolejną oscarową nominację Thornton otrzymał za role w „Prostym planie” (1998) w reżyserii Sama Raimiego.

W dorobku ma wiele niezapomnianych ról – m.in. kosmonauty w katastroficznym „Armageddonie” (1998), fryzjera-mordercy w „Człowieku, którego nie było” (2001) braci Cohen, strażnika więziennego w „Czekając na wyrok” (2001), niewiernego męża w „Obudzić się w Reno” (2002), prezydenta USA w „To właśnie miłość”, fałszywego Mikołaja i pijaka w „Złym Mikołaju” (2003) czy amerykańskiego bohatera Davy’ego Crocketta w westernie „Alamo” (2004)

– Kocham robić filmy i grać, ale nie jestem zakochany w Hollywood – mówi Thornton. – Fakt, że w Hollywood mnie lubią, jest dla mnie szokiem, bo ciągle mówię im „pocałujcie mnie w tyłek”. Inna rzecz, że nie uczestniczę za bardzo w życiu towarzyskim. Mam tu tylko kilku bliskich przyjaciół. Nie chodzę na przyjęcia i to mnie ratuje.

Od pięciu lat ma swoją gwiazdę na hollywoodzkiej Walk of Fame. Wyróżnienie to skomentował z właściwym sobie poczuciem humoru: „Jestem już tak cholernie stary?!”

[i]Facet od WF

14.05 | hbo | SOBOTA

Włamanie na śniadanie

21.05 | tvp 2 | NIEDZIELA[/i]

Wyjątkowego pecha miał przed paroma tygodniami kanadyjski dziennikarz radiowy, który w wywiadzie z członkami zespołu Boxmasters przedstawił jednego z nich – Thorntona właśnie – jako wybitnego aktora. Billy obraził się i przestał odpowiadać na pytania, skutecznie paraliżując rozmowę. Cały on. Przekorny, kapryśny, nieobliczalny. Z ról, które zagrał w swojej długiej karierze, ta jedna – niegrzecznego chłopca – chyba najbardziej przypadła mu do gustu. Nie tylko jemu zresztą. Niedbałym wdziękiem rockandrollowca i bezczelnym uśmieszkiem Billy wciąż podbija serca pań.

Pozostało 89% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu