Tworzy zwariowany świat, w którym rzeczywistość miesza się z realizmem magicznym, cyrkowe postacie jakby przeniesione wprost z filmów Felliniego spotykają się z twardymi bałkańskimi charakterami, tragedia miesza się z groteską, a wszystko to w rytm szalonej muzyki. Ale już w poprzednim filmie „Życie jest cudem” stał się więźniem własnych schematów. Nadmiar pomysłów zamiast bawić – przytłaczał. W „Obiecaj mi!” jest jeszcze gorzej. Znów ekran wprost kipi od nadmiaru energii, do czego wydatnie przyczynia się świadomie przerysowane, przekraczające granice parodii aktorstwo, ale tym razem ta maniera szybko zaczyna męczyć, a w końcu jedynie drażni. Reżyser tym razem nie proponuje niczego nowego, a jedynie próbuje odcinać kupony od niewątpliwych sukcesów sprzed lat. Ten film to powtórka z rozrywki: niejako antologia dobrze znanych postaci, chwytów, wariacji i rekwizytów. Zabrakło natomiast tego, co wcześniej uwznioślało często przaśny humor – realizmu magicznego, którego Kusturica był prawdziwym mistrzem. W „Obiecaj mi!” magię zastąpił seks z kurą, krową i knurem.
Gdy delegacja z ministerstwa oświaty zamyka wiejską szkołę, w której czternastoletni Tsane był jedynym uczniem, dziadek wysyła go do miasta, nakazując spełnienie trzech życzeń. Ma tam sprzedać krowę, za uzyskane pieniądze kupić ikonę i znaleźć sobie żonę. W mieście chłopiec przejdzie przyspieszony i niezwykle intensywny kurs dorastania. I z góry wiadomo, że wszystko musi mieć swój happy end.
[ramka]wtorek | Obiecaj mi! ***
21.00 | canal+ | 23.10 | canal+ film | Komedia. Serbia, Francja 2008[/ramka]