W tym celu wyciągnął z szuflady scenariusz z końca lat 70., trochę go odkurzył i nakręcił „Whatever Works", któremu polski dystrybutor nadał ostatecznie chyba nazbyt prostacki tytuł. Powstał film niezwykle zabawny, ale jednocześnie niewypowiedzianie smutny. Boris Yellnikof, oczywiście Żyd, emerytowany profesor fizyki, który otarł się – jak sam twierdzi – o Nobla, dorabia, ucząc dzieci gry w szachy. Żyje samotnie w zagraconym mieszkaniu porzucony przez żonę. Cierpiący na nerwicę natręctw hipochondryk po nieudanej próbie samobójczej nikogo nie lubi, ani nie ceni. Z widoczną przyjemnością lubi zrzędzić prosto do kamery, złośliwie oceniając otaczający go świat. To postać, którą wcześniej grywał zawsze sam Allen.
Teraz obsadził młodszego o ponad dekadę nowojorskiego komika, specjalistę od stand upów, Larry'ego Davida. Przypadek sprawi, że na życiowej drodze Borisa stanie młodziutka, naiwna Melodie z Missisipi (Evan Rachel Wood), która uciekła właśnie z rodzicielskiego, bigoteryjnego domu. Ponieważ Manhattan – zdaniem Allena – to miejsce cudowne, więc zdarzyć się tam może nawet przemiana zgorzkniałego, starego mizantropa. Boris z czasem zakocha się z wzajemnością w małolacie, ale na ostateczny happy end nie ma co liczyć. Historia znacznie się – i może nazbyt farsowo – komplikuje wraz z pojawieniem się na Manhattanie rodziców Melodie.
PIĄTEK | Co nas kręci, co nas podnieca ****
21.00 | Canal+ | komedia romantyczna, USA, Francja 2009