Jak opisuje gwiazda „Gry o Tron”, podczas treningu poczuła silny ból głowy. „Diagnoza była natychmiastowa: krwotok podpajęczynówkowy, wylew zagrażający życiu, spowodowany krwawieniem do przestrzeni okalającej mózg” – relacjonowała. „Miałam tętniaka, pękła mi tętnica. Jak się później dowiedziałam, jedna trzecia przypadków kończy się śmiercią” – zaznaczyła.
Po operacji, którą przeszła, Emilia Clarke cierpiała na afazję. „W najgorszych momentach chciałam po prostu wyciągnąć wtyczkę. Prosiłam personel, żeby pozwolił mi umrzeć. Moja praca i wszystkie marzenia na temat tego, jakie miało być moje życie, koncentrowały się na języku i komunikacji. Bez tego byłam stracona” - wyjaśniała aktorka. Choć po tygodniu stan Clarke się poprawił, tętniak dał o sobie znać kolejny raz w 2013 roku. Wtedy gwiazda przeszła kolejną operację.
Po tym, co przeszła Emilia Clarke, aktorka postanowiła stworzyć organizację charytatywną SameYou, która pomaga młodym ludziom z urazami mózgu. „Wiem z własnego doświadczenia, że uszkodzenia mózgu mogą wstrząsający wpływ. Rekonwalescencja jest długotrwała, a rehabilitacja może być trudno osiągalna. Urazy mózgu są niewidoczne, a sam temat stanowi często tabu. Musimy pomóc młodym ludziom w uzyskaniu kontroli nad swoim dochodzeniem do zdrowia i zdjąć z nich piętno wstydu” – podkreśliła gwiazda „Gry o Tron”.