Pogawędka tygodnika "Uważam Rze" z Krystyną Loską
Siada przed panią młody człowiek i zaczyna nagrywać – nie kamerą, lecz płaskim tabletem. Jak pani reaguje?
Nowoczesne urządzenia nie wprawiają mnie w zakłopotanie. Jestem otwarta na świat i zmiany, jakie w nim zachodzą. Przyjmuję je z pogodnym nastawieniem.
Co przekonało panią do powrotu na mały ekran?
Nie nazwałabym tego powrotem. Przez 35 lat jeździłam do telewizji, żeby pracować. Potem przez kilkanaście lat odmawiałam różnym propozycjom. Teraz postanowiłam się telewizją pobawić. Ważnym argumentem był też piękny jubileusz TVP. Czułam, że moim obowiązkiem jest zrewanżować się instytucji, z którą wiążą się naprawdę miłe wspomnienia.