Grający jednego z policjantów Matthew McConaughey zdobył tej nocy Złoty Glob za rolę chorego na AIDS bohatera filmu „Witajcie w klubie". W „Wilku z Wall Street" zagrał - rewelacyjnie - uzależnionego od narkotyków, starego giełdowego wyjadacza. Jego krótki występ należy do najlepszych w filmie Martina Scorsese.
Czy rola Rusta Cohle'a w "Dektywie" będzie kolejnym sukcesem Matthew McConaughey'a? Jedno jest pewne jego wizerunek amanta z komedii romantycznych odchodzi do lamusa. W ośmioodcinkowym serialu, którego scenariusz napisał Nic Pizzolatto, a wyreżyserował Cary Joji Fukunaga nie pokazuje też swojej drugiej twarzy – przystojengo prawnika, ubranego w perfekcyjnie skrojone garnitury. Ma zmęczoną przygnębioną twarzą. Wciela się w tajemniczego samotnika, pesymistę, który uważa, że żyje w "kosmicznym rynsztoku".
Jego partnerem z komisariatu w Luizjanie jest Martin Hart, grany przez Woody'ego Harrelsona. Aktorzy spotkali się już, jako bracia, na planie filmu „Edtv" - historii człowieka pokazywanego przez 24 godziny na dobę w telewizji. W „Detektywie" nie grają bratnich dusz. Bohater Woody'ego Harrelsona, który zabłysnął m.in. rolą degenerata w „Urodzonych mordercach" jest przeciwieństwem Rusta Cohle'a - stąpa twardo po ziemi, ma dom, żonę, dwójkę dzieci. Nie rozumie swojego partnera i jego filozoficznych dociekań. Łączy ich tylko obsesyjna chęć rozwiązania kryminalnej zagadki.
Pytany o swojego kolegę z pracy, Martin odpowiada - Rodziców i partnera się nie wybiera. I po chwili dodaje - Pochodzi z Teksasu, nikt go nie zna. To dziwak, który pokłóciłby się z niebem, gdyby nie odpowiadał mu jego kolor.