Andrzej Łapicki, w zrealizowanej w 2010 roku notacji, czyli dwa lata przed śmiercią, opowiada, że grał z aktorami, którzy debiutowali w XIX wieku – m.in. z Aleksandrem Zelwerowiczem. - Mają państwo przed sobą 200 lat sceny polskiej – mówi żartobliwie.
Opowiada, dlaczego po dziesiątkach lat opuścił Teatr Współczesny i „obciążał swoją osobą" kolejne warszawskie sceny. Ujawnia, która rola była jego marzeniem i że udało mu się je zrealizować. Także o tym, że nie lubi kina i tylko jeden epizod zagrany w filmie Tadeusza Konwickiego usatysfakcjonował go. Lapidarnie przywołuje czas bycia posłem i rektorowania w warszawskiej PWST.
„Notacje" to nagrania, wywiady-rzeki z ludźmi zasłużonymi w wielu dziedzinach życia. Są wśród nich artyści, politycy, dziennikarze, powstańcy, świadkowie wojen. Realizacja „Notacji" polega na nagraniu kilkugodzinnego wywiadu, a potem w zależności od potrzeb montuje się materiał około 10-minutowy. Czasem powstaje kilka notacji poświęconych jednemu bohaterowi.
Pierwsze „Notacje" są zarejestrowane jeszcze z uczestnikami wojny 1920 roku. Dotąd powstało ponad 700 odcinków „Notacji". Wśród nich ta wyemitowana w poniedziałkową z Janem Englertem, a zatytułowana „Mam konstrukcję dziewiętnastowieczną". Aktor i dyrektor artystyczny Teatru Narodowego w Warszawie opowiadał m.in. o tym, że zagranie w wieku 13 lat w „Kanale" Andrzeja Wajdy zdeterminowało jego życie, i to całkiem nieoczekiwanie bo najbardziej dotąd interesował go sport. Za pieniądze, które dostał za rolę kupił rower, a to było wtedy coś. Komentuje kolejne etapy swoich ról i wyborów z dystansem, ironią i humorem.
- Nigdy mi nie zależało na miłości, ale zawsze – na szacunku – twierdzi Englert i dodaje – 50 lat temu byłem romantykiem, a teraz jestem pozytywistą.