Bóg mordu, najsłynniejsza sztuka Yasminy Rezy w Ateneum

Najlepsza premiera dyrekcji Izabelli Cywińskiej w warszawskim Ateneum

Publikacja: 05.12.2010 22:44

Bóg mordu, najsłynniejsza sztuka Yasminy Rezy w Ateneum

Foto: Fotorzepa, Marta Ankiersztejn Marta Ankiersztejn

Woody Allen powiedział kiedyś, że komedia to tragedia, która przydarzyła się komuś innemu. To motto świetnie pasuje do sztuki Yasminy Rezy "Bóg mordu" w stołecznym Ateneum.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,574302.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/wyimek]

Utwór francuskiej dramatopisarki grany jest z powodzeniem w wielu teatrach na świecie. Nad filmową wersją pracuje Roman Polański. Rzecz dotyczy pozornie niewinnego spotkania dwóch małżeństw w następstwie bójki ich synów. Konfrontacja stopniowo przeradza się w konflikt, który prowadzi do nieoczekiwanego finału.

Reza dała trafną diagnozę francuskiej klasy średniej. Potraktowała ją jednak na tyle uniwersalnie, że w tym zwierciadle mogą się też przejrzeć inne społeczeństwa. Niewielka Scena 61 Teatru Ateneum otoczona jest z czterech stron publicznością. Miejsce, w którym odbywa się spotkanie obu małżeństw, staje się w równej mierze salonem celebrytów i bokserskim ringiem. Mimo pozornej elegancji padają ciosy poniżej pasa, a walka odbywa się na słowa.

11-letni syn wziętego prawnika Alaina zaatakował kijem baseballowym syna handlow- ca Michela. Rodzice chłopców chcą ustalić formę odszkodowania. Spokojna rozmowa staje się z czasem wręcz groteskowa, ale i coraz bardziej dramatyczna. Zaczynamy poznawać prawdziwe oblicze bohaterów, skrywane od lat kompleksy.

"Bóg mordu" to z pewnością najlepszy spektakl wyreżyserowany przez Izabellę Cywińską podczas jej dyrekcji w Ateneum. Reżyserka trzyma aktorów żelazną ręką. Obaj panowie, zbyt często kojarzeni ze spektaklami komediowymi, tu pokazali zupełnie inne oblicze i zdominowali swoje partnerki.

Świetny jest Artur Barciś jako cyniczny prawnik, który za określoną sumę potrafi uzasadnić każdą nikczemność. Przez telefon komórkowy udziela dwuznacznych porad prawnych, nie krępując się obecnością przypadkowego audytorium. Michel Krzysztofa Tyńca nosi maskę sympatycznego misia, który na świat pozorów i okrucieństwa patrzy z dystansem. Okazuje się, że to tylko gra, a on jest tego świata bardzo aktywnym uczestnikiem.

Reza, sprawnie żonglując elementami dramatu, komedii i groteski, przypomina, że w życiu nic nie jest jednoznaczne.

Woody Allen powiedział kiedyś, że komedia to tragedia, która przydarzyła się komuś innemu. To motto świetnie pasuje do sztuki Yasminy Rezy "Bóg mordu" w stołecznym Ateneum.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,574302.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/wyimek]

Pozostało 88% artykułu
Teatr
Teatr, gdzie robotnicy chcieli grać po ciężkiej pracy
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Teatr
„Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”. Bolesna rozmowa o eutanazji
Teatr
Festiwal Boska Komedia. Spektakle, które sondują zagadki, czasu, mózgu, ciała i duszy
Teatr
Polski Balet Narodowy w norweskich klimatach Griega i Ibsena
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Teatr
Bardziej tajemnicza niż złoty pociąg podróż Pawła Soszyńskiego po Wałbrzychu
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni