Pod Mocnym Aniołem Jerzego Pilcha w Teatrze Polonia

Po­ru­sza­ją­ca in­sce­ni­za­cja po­wie­ści „Pod Mocnym Aniołem" z wiel­ką ro­lą Zbi­gnie­wa Za­ma­chow­skie­go - pisze Jan Bończa-Szabłowski

Publikacja: 06.04.2012 08:46

Pod Mocnym Aniołem Jerzego Pilcha w Teatrze Polonia

Foto: ROL

Na­gro­dzo­na Ni­ke w 2001 r. po­wieść Jerzego Pilcha wcią­ga jak na­łóg. Dwu­krot­nie po­ja­wi­ła się też w te­atrze. Woj­ciech Sma­rzow­ski my­ślał o jej ekra­ni­za­cji.

Wygraj zaproszenie na spektakl

„Pi­cie by­ło mo­im po­zna­niem, mo­im opi­sem, mo­ją syn­te­zą i mo­ją ana­li­zą – mó­wi bo­ha­ter Pil­cha. – Kie­dy ni­cze­go nie ma po­za pi­ciem, na­le­ży z pi­cia uczy­nić sztu­kę, na­le­ży po­przez wód­kę do­tknąć sed­na rze­czy, a sed­nem rze­czy jest śmierć".

Ma peł­ną świa­do­mość, że  dla nie­go nie ist­nie­je ża­den świa­t po­za pi­ciem. W któ­rymś mo­men­cie al­ko­hol stał się ca­łym je­go je­ste­stwem.

Jerzy Pilch po mi­strzow­sku gra z tra­dy­cją po­wie­ści pi­jac­kiej. W prze­ci­wień­stwie choć­by do „Pę­tli'' Mar­ka Hła­ski po­tra­fi mó­wić z iro­nią i hu­mo­rem o spra­wach trudnych, mrocz­nych. Mag­da Umer, przy­go­to­wu­jąc dla war­szaw­skie­go Te­atru Po­lo­nia adaptację tekstu Pilcha, za­cho­wa­ła nie tyl­ko prze­sła­nie po­wie­ści, lecz tak­że jej kli­mat. Roz­pi­sa­ła rzecz na trzy gło­sy.

Ak­cja roz­po­czy­na się w stu­diu ra­dio­wym. W po­stać Nar­ra­to­ra i głów­ne­go bo­ha­te­ra – Ju­ru­sia – wcie­la się Zbi­gniew Za­ma­chow­ski. Przy­cho­dzi do ra­dia w nie­co pod­nisz­czo­nym swe­trze, z kil­ku­dnio­wym za­ro­stem i w oku­la­rach. Sia­da przed mi­kro­fo­nem i czy­ta frag­men­ty po­wie­ści, od­słu­chu­je wcze­śniej­sze swe na­gra­nia.

Przez stu­dio prze­wi­ja się też dwój­ka in­nych ak­to­rów. Wik­tor Zbo­row­ski i je­go cór­ka Zo­fia. On ko­men­tu­je mo­no­lo­gi bo­ha­te­ra z po­zy­cji Kró­la Cu­kru, Bo­ga, Sza­ta­na czy zie­lo­no­skrzy­dłe­go Anio­ła. Ona jest atrak­cyj­nym obiek­tem wes­tchnień Ju­ru­sia.

Ro­la Zbi­gnie­wa Za­ma­chow­skie­go to  kre­acja. Ak­tor tej kla­sy daw­no nie miał szan­sy za­gra­nia na sce­nie po­sta­ci tak fa­scy­nu­ją­cej i tak po­ru­sza­ją­cej.

Czy­ta­jąc po­wieść Pil­cha, nie­po­strze­że­nie sta­je się jej głów­nym bo­ha­te­rem. Chwi­la­mi od­cho­dzi od biur­ka i zwra­ca się wprost do wi­dzów. Jest w tej kre­acji go­rycz in­te­lek­tu­ali­sty za­gu­bio­ne­go w dzi­siej­szym świe­cie, czło­wie­ka, któ­ry nie po­tra­fi żyć bez kie­lisz­ka, ale też ko­goś, kto do­ma­ga się nie li­to­ści, ale zro­zu­mie­nia. Za­ma­chow­ski do­sko­na­le też ba­wi się de­li­rycz­no­-ba­ro­ko­wym sty­lem po­wie­ści.

Daw­no nie by­ło ta­kie­go spek­ta­klu w Te­atrze Po­lo­nia Kry­sty­ny Jan­dy. Spo­łe­czeń­stwu, któ­re­mu al­ko­hol od wie­ków to­wa­rzy­szy w ży­ciu co­dzien­nym, po­wi­nien da­wać szcze­gól­nie wie­le do my­śle­nia.

„Mó­wić umie­ją wszy­scy, na­to­miast za­pi­sać swe mó­wie­nie ma­ło kto po­tra­fi" – na­pi­sał w po­wie­ści' Je­rzy Pilch. On bez wąt­pie­nia pi­sać po­tra­fi.

Teatr
„Na prochach” to musical mocniejszy niż narkotyk
Teatr
Pokazy mistrzów i autorytetów
Teatr
Europejska nagroda dla Krzysztofa Warlikowskiego
Teatr
O tym jak Coetzee spotkał się z zespołem Warlikowskiego i pytał o Pawlikowskiego
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Teatr
Dlaczego ludzie „ćpają” od zawsze? „Na prochach" w Teatrze Syrena
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”