To nie będzie pierwszy eksperyment Krzysztofa Garbaczewskiego z technologią VR w teatrze. Za nim są laboratoryjne projekty w Komunie Warszawa i „Boska Komedia” Dantego w Powszechnym w Warszawie.
„Sen nocy letniej”, w którym plan realny miesza się z tym, co można nazwać podróżą w głąb podświadomości, kiedy ujawniają się skrywane emocje, uczucia, relacje, jest idealnym materiałem dla spektaklu z udziałem aktorów konfrontujących się poprzez Google’a ze swoimi awatarami. A widzowie widzą to na scenie i na ekranach. VR to wymarzona przestrzeń dla świata fantastycznego i jego bohaterów – Oberona, Tytanii i Puka.
Autorzy spektaklu powołują się też na mit o Narcyzie, który gdy spojrzał w taflę wody, zobaczył siebie. Być może głębia, którą dostrzegł za własnym odbiciem, stała się powodem jego kary – lub nagrody – w postaci przemiany. A Erich Fromm ujrzał w micie o Narcyzie kondycję człowieka nowoczesnego: „Chociaż z zewnętrznego punktu widzenia wydaje się, że Narcyz jest w sobie bezgranicznie zakochany, to jednak w rzeczywistości nie odczuwa on dla siebie sympatii, a jego narcyzm stanowi podobnie jak egoizm, nadkompensację fundamentalnego braku miłości do siebie”.
Czytaj więcej
„Śmierć Jana Pawła II" każdemu widzowi przynosi indywidualną odpowiedź na pytanie, jaki był Kości...
W inscenizacji „Snu nocy letniej” Krzysztofa Garbaczewskiego cyfrowa kreacja – sztuka staje się realnością najwyższego rzędu. Być może więc wirtualność jest marzeniem o utopii i społecznej emancypacji. Niebezpiecznej dla władzy.