Wileńska premiera odbędzie się już w piątek, cztery dni później warto pojechać do paryskiej Opera Bastille na spektakl Warlikowskiego.
Obie inscenizacje oczekiwane są z zainteresowaniem w Europie. – Na premierę do Wilna przyjedzie wielu gości z zagranicy, m.in. przedstawiciele paryskiego Théatre du Chatelet czy English National Opera – mówi „Rz” Mariusz Treliński. – To również zasługa dyrekcji Litewskiego Narodowego Teatru i Baletu, która dba o promocję swych przedsięwzięć.
„Borys Godunow” to pierwsza nowa praca teatralna Mariusza Trelińskiego od dwóch lat. Po odejściu z warszawskiej Opery Narodowej szukał miejsca do przygotowania kolejnej premiery. – W Wilnie znalazłem świetną atmosferę do pracy – podkreśla reżyser. – Bardzo dobrzy są też śpiewacy, to wszystko mnie mobilizuje.
Wielki fresk historyczny, jak nazywana jest opera Modesta Musorgskiego oparta na faktach z czasów panowania cara Borysa Godunowa, fascynuje reżyserów. Chętnie przenoszą akcję do współczesności, odnajdując w niej aktualną opowieść o mechanizmach władzy. Taka też ma być inscenizacja w Wilnie. Mariusz Treliński wybrał pierwszą wersję opery, bez tzw. aktu polskiego i Maryny Mniszech, o której względy zabiega Dymitr Samozwaniec. Dzięki temu opowieść o Borysie staje się rodzajem krwawej gry politycznej, którą Mariusz Treliński przenosi do telewizyjnego studia.
Nie zabraknie też odniesień do współczesności w inscenizacji „Parsifala” Richarda Wagnera, jaką dla Opera Bastille przygotowuje Krzysztof Warlikowski. To uroczyste misterium sceniczne, jak kompozytor nazwał ostatnie swe dzieło, jest wielkim wyzwaniem dla teatru. Pracę nad jego inscenizacją powierza się najwybitniejszym reżyserom.