Dorobek Goldoniego liczy ponad 500 sztuk, choć granych jest dziś zaledwie kilkanaście. Chwała więc badaczom jego twórczości wydobywającym z niepamięci takie rarytasy jak intrygujący "Oszust". Jest niezwykły choćby z racji braku szczęśliwego zakończenia, co w utworach tego mistrza commedii dell'arte należało do rzadkości.
Maifredi w poznańskim Teatrze Nowym dał dwa lata temu premierę sztuki Pirandella "Sześć postaci szuka autora". Ponownie zaproszony przez dyrektora Janusza Wiśniewskiego zaproponował "Oszusta". W ten sposób został twórcą pierwszego polskiego wystawienia tej sztuki, choć są i inne powody, żeby o tym przedstawieniu myśleć w kategoriach sukcesu.
Jest to opowieść o poczynaniach Hrabiego Nestore (Tadeusz Drzewiecki), a naprawdę plebejusza Pasquale, który porzuciwszy rodzinną wieś, przybywa do Cremony. Umiejętność posługiwania się salonowymi frazesami dopełniona chłopskim sprytem pozwala mu wkraść się do domu zubożałego arystokraty Pana Eraclio.
Przybysz wskaże mu sposób, jak ujść przed wierzycielami. Musi przepisać majątek na córkę Pannę Metilde (Ewelina Dubczyk) i znaleźć jej godnego męża. Dziewczynie w to graj, bo od dawna zamierzała wyrwać się spod kurateli matki Pani Claudii (Małgorzata Łodej). Jej z kolei marzy się namiętny romans z Hrabią. On zaś musi lawirować między rywalizującymi o jego względy kobietami.
Nie obejdzie się bez komplikacji, gdy służący Arlekin (Paweł Binkowski) wręczy matce prezent przeznaczony dla córki i na odwrót. Brakiem obycia w wielkim świecie złe wrażenie wywołuje siostra oszusta, zmuszona zgrywać Hrabinę Carlottę (Agnieszka Różańska). Dotrze w końcu do Cremony także ich ojciec Pan Nibio (Paweł Hadyński), żeby przekreślić zbyt daleko idące plany swego syna.