Reklama

„Spiskowcy" w Teatrze TV: Mroczny świat rewolucji

Reżyser „Spiskowców" w Teatrze TV wyjaśnia Małgorzacie Piwowar, dlaczego tak aktualny jest tekst Conrada.

Publikacja: 22.10.2017 17:32

Rzeczpospolita: „Spiskowców" Josepha Conrada po raz pierwszy wystawił w Teatrze Powszechnym w 1980 roku Zygmunt Hübner. Ale widzowie Teatru TV zobaczyli spektakl dopiero siedem lat później, bo w 1981 roku jego telewizyjną premierę wstrzymał stan wojenny. Jak pan myśli, co się działo potem?

Jan Englert: Siedem lat później byliśmy w stanie inercji, tekst przeszedł niepostrzeżenie. To tekst właściwie publicystyczny, bardzo gęsty, niełatwy w odbiorze. Sięgnąłem po utwór Conrada, bo wszyscy dziś – czy chcemy czy nie – jesteśmy uwikłani w historię, wplątani w nią niezależnie od naszej woli i wyborów. W wojnę plemienną i wojnę ideologiczną. I nie tylko my, ale cały świat. Wszystko się zbliżyło, spłaszczyło, świat stał się globalną wioską. Główny pomysł realizacyjny polegał na tym, żeby nie opowiadać tej historii linearnie, tylko podążyć za przebiegiem intrygi emocjonalno-politycznej. Chociaż utwór „W oczach Zachodu", którego adaptacją są „Spiskowcy", został napisany tak dawno, to podejrzewam, iż kilka osób uzna, że został napisany przeciwko nim. Albo je zaczepia.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Teatr
Brytyjskie media o Twarkowskim: jedno z najbardziej olśniewających przedstawień
Patronat Rzeczpospolitej
Światowa prapremiera spektaklu „Pół żartem”
Teatr
„Rękopis znaleziony w Saragossie” z Sewerynem i Stenką w Teatrze Polskim
Patronat Rzeczpospolitej
„Pół żartem…” – Nowa komedia Teatru Capitol
Teatr
„Tartuffe” z Cielecką, Adamczykiem i Bielenią z oglądalnością ponad 400 tys widzów
Reklama
Reklama