Reklama
Rozwiń
Reklama

Nasi tancerze ruszają w podróż

Polskie zespoły baletowe wreszcie zaczynają być interesujące dla świata. Jesteśmy obecni w USA i Europie.

Aktualizacja: 16.06.2015 18:25 Publikacja: 16.06.2015 18:15

W „Burzy” każdy z 20 członków zespołu ma zadanie

W „Burzy” każdy z 20 członków zespołu ma zadanie

Foto: Bałtycki Teatr Tańca, Krzysztof Mystkowski

W eksporcie tej sztuki długo byliśmy indywidualistami. Wielu polskich tancerzy zasilało baletowe kompanie Europy, ale zespoły rzadko otrzymywały zaproszenia z zagranicy, bo też nic oryginalnego nie byliśmy w stanie pokazać.

Sytuacja wreszcie zaczyna się zmieniać. We wtorek Polski Balet Narodowy rozpoczął występy w Nowym Jorku, gdzie w The Joyce Theater na Manhattanie zatańczy siedmiokrotnie. Stamtąd pojedzie jeszcze na dwa wieczory do Waszyngtonu.

To już druga w ostatnich latach podróż warszawskiego zespołu do USA, w 2013 r. gościł on w Houston. Tym razem Polski Balet Narodowy zawiózł przede wszystkim choreografie swojego szefa Krzysztofa Pastora („Adagio & Scherzo" i „Moving Rooms") uzupełnione „Świętem wiosny" Izraelczyka Emanuela Gata.

Na zagraniczne szlaki wyrusza też coraz częściej Bałtycki Teatr Tańca kierowany przez Izadorę Weiss. Jej „Sen nocy letniej" z muzyką Gorana Bregovicia gości na międzynarodowych festiwalach, brytyjska prasa uznała go za światową premierę teatru tańca w 2013 roku.

Równie dobre opinie zaczyna zbierać najświeższa premiera Izadory Weiss, która z Bałtyckim Teatrem Tańca przygotowała wersję Szekspirowskiej „Burzy". Czołowa brytyjska krytyczka Jann Parry, przez lata związana z „The Observer", bardzo chwali spektakl, który obejrzała w Gdańsku. Wysoko ocenia poziom zespołu, docenia wyobraźnię Izadory Weiss, oryginalne i intrygujące przełożenie sztuki Szekspira na język tańca.

„Burza", którą dopiero zaczyna poznawać polska publiczność, to rzeczywiście chyba najdojrzalszy spektakl Izadory Weiss. Do Szekspirowskiej opowieści, której wieloznaczność intryguje, ale i sprawia wiele kłopotów reżyserom, podeszła z szacunkiem, ale i na swój sposób.

Reklama
Reklama

Dla Izadory Weiss wyspa, na której schronił się Prospero, jest artystyczną utopią. Można się tu oddawać złudzeniom, nie można poczuć prawdziwego życia. Prospero przekona się o tym boleśnie, gdy przybędą ci, na których chciał się zemścić za dawne krzywdy. Oni zburzą jego idylliczny świat, ale przyniosą wolność, o której marzy córka Miranda.

Nie po raz pierwszy Izadora Weiss podejmuje temat samotności i klęski artysty w dzisiejszym brutalnym świecie. To, co nowe w „Burzy", to przede wszystkim bogatszy niż dawniej język choreografki.

W jej spektaklach zawsze mogła się podobać plastyka ruchu, tu mamy ponadto bardzo zróżnicowany sposób kreślenia poszczególnych postaci. Każdy z 20 członków gdańskiego zespołu otrzymał indywidualne zadanie dobrze wkomponowane w ogólną koncepcję. Sprawdził się też odważny pomysł oparcia widowiska na I symfonii Mahlera, której mnogość motywów i wątków Izadora Weiss świetnie potrafiła wykorzystać w prowadzeniu narracji „Burzy".

„Weiss zabiera Bałtycki Teatr Tańca w podróż, która powinna być obejrzana poza Polską" – napisała w swej recenzji Jann Parry. Zapewne tak się niebawem stanie.

Taniec
Potencjał medialny tańca teraz warty 750 mln zł. Dorównuje żużlowi, wyprzedza MMA
Taniec
„Prometeusz” żegna dyrektora Waldemara Dąbrowskiego
Taniec
Trzy nosy Pinokia. Premiera Polskiego Baletu Narodowego
Taniec
Josephine Baker: "zdegenerowana" artystka w spódniczce z bananów
Taniec
Agata Siniarska zatańczy na festiwalu w Berlinie
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama