To reakcja na doniesienia, że Izba Gmin może próbować przejąć od rządu negocjacje nad brexitem, po odrzuceniu 15 stycznia umowy regulującej relacje między Wielką Brytanią a UE wynegocjowanej przez May. Była to największa porażka (202 głosów za rządowym planem, 432 przeciw) urzędującego premiera Wielkiej Brytanii od lat 20-tych XX wieku.
Rzecznik May przypomniał, że Brytyjczycy "zagłosowali za wyjście z UE" i że "jest kluczowe, aby politycy wybrani przez Brytyjczyków zrealizowali to rozstrzygnięcie" referendum.
W poniedziałek Theresa May ma przedstawić Izbie Gmin plan B ws. brexitu. CNN informuje jednak, że grupa parlamentarzystów zarówno z Partii Konserwatywnej, jak i z partii opozycyjnych zamierza przejąć inicjatywę w kwestii brexitu, blokując możliwość, w której Wielka Brytania wyszłaby z UE bez umowy (tzw. twardy brexit).
W piątek z nieoficjalnych informacji wynikało, że grupa ta rośnie w siłę i zyskuje coraz więcej sympatyków.
Do grupy tej należy m.in. Hilary Benn z Partii Pracy, stojący na czele komisji ds. brexitu w Izbie Gmin, który przekonuje, że parlamentarzyści chcą "uporządkować bałagan, którego narobiła premier". Benn podkreślił, że parlamentarzyści zaangażowani w inicjatywę nie są spiskowcami - a jedynie politykami "wykonującymi swoją pracę".